top of page

Najlepsze książki 2023 #subiektywnyranking

Słowem wstępu

Kolejny rok, kolejne podsumowanie. Robię to już czwarty rok z rzędu i za każdym razem jest tak samo trudno. Wyłonienie tylko kilku książek z puli ponad dziewiędziesięciu to niemałe wyzwanie. Tym bardziej, że uparłam się, by w tym roku było to dokładnie pięć tytułów. Zależało mi na jakości literackiej tych książek, ich oryginalności, ale też na przesłaniu, które pasowałoby do mojego sposobu myślenia. Udało mi się i mogę Wam szczerze polecić każdą z nich.

Jednak dwa tytuły nie załapały się na tę listę. Chciałam im dać trochę przestrzeni na liście wyróżnionych. Miejsce pierwsze zajmuje Wierzyliśmy jak nikt Rebecci Makkai. Ta fascynująca powieść opowiada o przyjaźni, miłości i życiu mniejszości seksualnych. W niesamowity sposób oddaje mechanizmy epidemii, strach i uprzedzenia ludzi oraz to, jak zmienił się świat przez ostatnie lata. To też studium samotności człowieka wobec choroby oraz historia o traumie i żałobie. Polecam wszystkim, którzy chcą poznać „historię przemilczaną”. A jeżeli zachęciłam Cię do lektury to więcej możecie dowiedzieć się w eseju na temat tej książki:

Druga książka z listy wyróżnionych może nie być tak oczywista. Zazwyczaj nie wspominam w rocznym podsumowaniu o reredach, ale tym razem nie mogę się powstrzymać. Niedawno udało mi się przeczytać pierwszą księgę Władcy Pierścieni w oryginale. Teraz zabieram się za drugą. Uważam, że to ogromne osiągnięcie. Mój angielski pozostawia wiele do życzenia i nigdy nie sądziłam, że będę mogła czytać tak zaawansowane książki w oryginale. A jednak udało się i chciałam się tym pochwalić. Czytanie Tolkiena po angielsku zawdzięczam wyłącznie ciężkiej pracy i uporowi, a uważam, że to ważne cnoty.

Teraz jednak przechodzimy do oficialnej listy najlepszych książek tego roku. Każda z nich jest doskonała, dlatego nie zważajcie zbytnio na ich kolejność. Teoretycznie są ułożone rosnąco, ale to wyłącznie kwestia indywidualnej opinii.

Zapraszam do lektury:


Wilk stepowy Herman Hesse

Zapewne słyszałeś o Hermanie Hesse. Ja też, ale martwiłam się, że nie zrozumiem jego książek. Hesse pisał intelektualne dzieła oparte na psychologii i filozofii. Byłam pewna, że to coś nie dla mnie. Myliłam się. Powieści Hessego, zarówno Wilk Stepowy, jak i Sidharta, przemówiły do mnie i skłoniły do głębokich reflekcji. Czy zrozumiałam wszystko, co chciał przekazać autor? Zapewne nie, ale i tak wyniosłam z nich coś swojego. A czy nie o to chodzi w literaturze?

Wilk stepowy na podstawowym poziomie to historia o Harym Hallerze, samotniku i indywidualiście, który spędza pewien czas w małym miasteczku. Spotyka różnych ludzi, wdaje się w nimi w rozmowy, a później doświadcza swoistego katarsis. Jednak gdybym na tym skończyła opis to tak samo, jakby opisała Nowy Testament jako „opowieść o jakimś-tam Jezusie”. Biblia i Wilk stepowy to te dzieła, które nie stoją fabułą. Chodzi w nich o metafizyczne przeżycia, o odkrycie jakiejś prawdy o sobie i świecie. Hesse pokazuje nam jak zniszczony jest świat. Czerpie garściami z egzystencjalizmu, tak popularnego pod koniec w XX wieku. Ukazuje samotność człowieka, niemożność zrozumienia innych, marnowanie życia i głęboki brak sensu. Na tym się jednak nie zatrzymuje. Rzuca okruchy, które mogą nas doprowadzić do odpowiedzi. Która z nich jest dobra? Tego nie wiem, ale głęboko poruszyły mnie prawdy zawarte w tej powieści.

Wilk stepowy trafił do mnie w bardzo trudnym momencie życia (czyli w roku 2023) i pomógł mi w odnalezieniu sensu na nowo. Do tego jest to doskonale napisana powieść. Jedno zdanie lekko przeplata się z kolejnym, czytelnik tonie w doskonałej siatce znaczeń utkanej przez niemieckiego mistrza. To klasyka literacka, która daje bardzo wiele, ale jest też zwyczajnie dobrą powieścią.


Moje odczucia na temat tej książki możecie poznać też z posta na Instagramie:


Ucieczka niedźwiedzicy Joanna Bator

Teraz zaproponuję Wam coś z całkiem innego worka – polski, współczesny zbiór opowiadań. Obiecywałam, że będzie różnorodnie i słowa dotrzymam. Joanna Bator zaciekawiła mnie powieścią Ciemno, prawie noc. Brutalny thiller, osadzony w bardzo groteskowym przedstawieniu Wałbrzycha, z elementami fantastycznymi, to coś nowego, co przyciągnęło moją uwagę. Dlatego sięgnęłam po zbiór opowiadań tej autorki, jako po lekką lekturę do pociągu.

Pięć godzin później, z mętlikiem w głowie i wielką mapą powiązań, wiedziałam już, że to będzie jeden z moich ulubionych zbiorów opowiadań. Bator stworzyła coś niezwykle ciekawego i, w mojej opinii, oryginalnego. Otórz każde opowiadanie w tym zbiorze w jakiś sposób łączy się z innymi. Nie powiem Wam jak, bo cała zabawa polega na tym, by samemu to odkryć. Ucieczka niedźwiedzicy to gratka dla uważnego czytelnika, który pamięta szczegóły i potrafi łączyć wiele faktów na raz. Ja nie jestem taką osobą, więc potrzebowałam mapy powiązań, ale bawiłam się przednio tworząc ją.

Do tego każde opowiadanie ma w sobie coś, co skłania do zastanowienia. I to w nieoczywisty sposób. Ten zbiór kojarzył mi się w literaturą japońską, szczególnie z Murakamim. Jego opowiadania też poruszają tematykę samotności, zagubienia i odnajdywania się w tym świecie. Łączą realizm z fantastyką, nie tłumaczą, zaskakują. Do tego dotykają najważniejszych życiowych tematów, jak odnajdywanie szczęścia, wolności i miłości. Często skazują czytelnika na marznięcie w chłodzie, na trud wędrówki, tylko po to by pod koniec zadać więcej pytań. Ale taka podróż może doprowadzić do całkiem nowych miejsc.

Niesamowity jest to zbiór, tym bardziej, że nie spodziewałam się czegoś takiego po polskiej autorce. Ucieczka niedźwiedzicy to puzzle. Trudne, o tysiącu elementów. Jednak na tych, którzy ułożą je wszystkie, czeka nagroda.


A dla ciekawych zostawiam jeszcze post na Instagramie o tej tematyce:


Sekretne życie drzew i ogólnie książki Petera Wohllebena

Z szalonego świata Bator przenosimy się do lasu. Wracamy do mojej pierwszej, dziecięcej pasji, czyli do poznawania natury. Zawsze fascynowała mnie przyroda, liście drzew i miękkie futerko kotów. Peter Wohlleben spełnił moje marzenie i napisał książkę, która celebruje ludzką miłość do natury.

Byłam scepytcznie nastawiona do haseł „Co czują drzewa?” lub „ Jak komunikują się ze sobą”. Jak to czują? Zawsze uczono mnie, że tylko ludzie ludzie mają emocje. Że my, jako najbardziej rozwinięte żyjące istoty, mamy prawo mówić o bólu czy trosce. Jednakże teraz uważam, że takie stwierdzenia są naiwne. To tak jakby ktoś powiedział: „ Jesteśmy jedynymi istotami we wszechświecie”. Nie jesteśmy. To po prostu fizycznie niemożliwe przy tylu miliardach planet, przy tak małym zbadaniu kosmosu. Tak samo jest ze światem roślin i zwierząt. Nie znamy go, bo uważamy się za lepszych. Peter Wohlleben ukazuje naturę swoimi oczami. Oczami człowieka zakochanego w tym co wzrasta dzięki słońcu i deszczowi. Jego książki otwierają oczy na naturę, na tajemnice lasu. To piękne, że żyjemy w świecie, gdzie rosną drzewa, które swoimi koronami chronią malutkie sadzonki pod nimi. Że drzewa ostrzegają się między sobą, a po śmierci stanowią pożywienie dla kolejnych istot. Sekretne życie drzew i inne książki Wohllebena to cudowne przeżycie, dla wszystkich tych, którzy kochają naturę. Znajdziesz w nich przyjaciela, zrozumienie i wiele wiedzy.


Napisałam esej o tych książkach. Zapraszam do przeczytania!


Ziemia, planeta ludzi Antonie de Saint-Exupery

Wszyscy znają Antonie de Saint-Exupery jako twórcę Małego Księcia. Niewielu wie, że pisał on jeszcze inne dzieła, a szkoda, bo uważam je za dużo lepsze niż tamta historia. Przedstawiam Wam Ziemię, planetę ludzi, która stała się dla mnie jedną z najważniejszych książek tego roku.

Znów mogę opowiadać Wam o fabule – Antoine opisuje w tej krótkiej powieści swoje przygody z czasów, gdy był pilotem. Snuje historie swoich współtowarzyszy, niezwykłe dzieje przetrwania i mrożące krew w żyłach opowieści o walce. Te opowieści są tak niesamowite, że aż ciężko w nie uwierzyć. A jednak się wydarzyły i mają większe znaczenie, niżby się mogło wydawać. Bo Antonie de Saint-Exupery pokazuje ogromną miłość do świata, wiarę w dobro i determinację, by przeżyć. Ludzie, o których opowiada, są niezłomni i nieustraszeni. Mkną po przestworzach niczym ptaki, to dla nich naturalne. A gdy stają przed tragedią nie poddają się, ale wychodzą z niej obronną ręką. To ludzie wielkiej wiary, przyjmujący koleje losu bez złości, ale z wielką otwartością.

Ziemia, planeta ludzi to najbardziej pozytywna książka, jaką przeczytałam od lat. To zastrzyk dobrej energii, wiary, nadzieji i miłości do świata. Antonie de Saint-Exupery pokazuje ludzi w sytuacjach ekstremalnie trudnych. Ludzi, którzy mimo wszystko idą przed siebie i dlatego zwyciężają.


Mademoselle Coco. Miłość zaklęta w zapachu Michelle Marly

Niekwestionowanym zwycięzcą tego zestawienia jest Mademoselle Coco. Napisałam o tej książce dużo, a powiedziałam jeszcze więcej. Czytałam ją już dwa razy i moje odczucia się nie zmieniły. Dlatego chcę Ci opowiedzieć o moich prywatnych odczuciach. Poza recenzentckim świadkiem, powiedzieć o pełni moich prywatnych uczuć.

Historia Coco pokazała mi kobietę wyzwoloną. Kogoś, kto nie dał się zamnąć w sztywne ramy zasad. Kogoś, kto wziął życie w swoje ręce i zdefiniował się na nowo. Kto osiągnął wielki sukces, żył tak jak chciał i podniósł się nawet z największych tragedii. Gabrielle Chanel była biedną półsierotą wychowywaną przez zakonnice. Nie miała żadnych perspektyw na lepsze życie. Cynik, patrząc na jej historię, powiedziałby, że „nic z niej nie wyrośnie”. Że zostanie kolejną biedną kobietą z najniższej klasy społecznej. Ale Gabrielle postanowiła inaczej. Uporem i determinacją dopchała się na szczyt. Wiele razy postępowała niemoralnie lub na granicy moralności, ale to dporowadziło ją do sukcesu. Po drodze musiała wiele stracić, w tym miłość jej życia, jednak ostatecznie była wolna, samostanowiła i do dziś wszyscy fani mody znają jej nazwisko. Ta historia dała mi tak wiele, że będę jej jeszcze długo wdzięczna.

Książka Mademoselle Coco. Miłość zaklęta w zapachu jest zdecydowanie najlepszą powieścią, jaką przeczytałam w 2023 roku. Łączy w sobie biografię, doskonałą powieść o miłości i rozwoju. Sprawiła, że stałam się człowiekiem wolnym i samostanowiącym o sobie. Człowiekiem, który chce odnaleźć szczęście poza ramami ustalonymi przez społeczeństwo.



Dziękuję za przeczytanie tego wpisu i za wszystko co robiliście dla mnie w tym roku. Mam nadzieję, że razem będziemy się rozwijać. Razem odkrywać cudowne literackie światy.





Comments


  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Facebook
  • Instagram

©2019 by Bezkrytyczne Recenzje. Proudly created with Wix.com

bottom of page