Nie jesteśmy lepsi od natury. Jesteśmy tylko inni. O twórczości Petera Wohlebena słów kilka.
- Ola Paradowska
- 22 maj 2023
- 3 minut(y) czytania

Wiosna już w pełni rozkwita, a wraz z nią natura. W czasie, gdy zmienia się pora roku często myślę o właśnie o niej. O lasach, pełnych drzew; o ptakach śpiewających w koronach i grzybach, skrytych między korzeniami. Miasto zaczyna mnie uwierać, niczym za ciasne buty i jakaś siła ciągnie do tej pierwotności, do tego co wydaje się jedną prawdą o świecie. Jednak my, ludzie, odcięliśmy się od tego wszystkiego. Uważamy się za panów świata, o boskim wręcz prawie panowania. Wydaje nam się, że jako jedyni potrafimy tworzyć kulturę i cywilizację. Że jedyni myślimy, czujemy wyższe emocje, a to daje nam prawo do traktowania świata niczym naszej własności. Drzewa wolno wycinać, a ziemię betonować, bo potrzebne jest więcej miejsca dla ludzi. Zwierzęta wolno przetrzymywać w nieludzkich warunkach, a potem zabijać, bo potrzebne jest jedzenie dla mas. Środowisko wolno zanieczyszczać, bo przecież liczy się tylko to, żebyśmy szybko się przemieszczali.
Ale to nie prawda. Nie jesteśmy lepsi od natury. Jesteśmy tylko inni. I to udowadnia Peter Wohleben w swoich książkach.
Mężczyzna ten jest niemieckim leśnikiem, działaczem na rzecz ochrony przyrody, a co najważniejsze – jest człowiekiem o niezwykłej empatii. Właśnie to urzeka w jego książkach tak mocno, że działają one niczym ciepły koc na zziębniętą duszę. Peter Wohleben po prostu kocha lasy, kocha zwierzęta, piękną, prostą miłością, która nie jest ślepa, ale inteligentna, pełna oddania, ale też niezamykająca się na wady. Pisze o tym, czego nie dostrzegamy na co dzień, bo odcięci od natury nie możemy jej tak pilnie obserwować. Zaczął od opisywania lasu (Sekretne życie drzew, 2015), następnie zwierząt i ich uczuć (Duchowe życie zwierząt, 2016), aż po krótkie rozprawy na ogólne tematy przyrodnicze (Nieznane więzi natury, 2017). I najpiękniejszy w tym wszystkim jest jego styl – tak prosty i zrozumiały, acz poruszający najczulsze struny serca. Nie znam żadnego innego autora, który potrafiłby mnie tak rozczulić, tak zaciekawić, tak wprowadzić w tajemnice,wcześniej dla mnie niedostępne. Piękno przetyka anegdotą i humorem, który zamyka krótkie rozdziały w zwartej kompozycji.
Autor potrafi z czułością opowiadać o wzroście drzew, od ziarenka aż do ostatniego tchnienia, pisze o miłości sarny do swojego dziecka, o rozpaczy zwierząt prowadzonych na rzeź. Miłości? Rozpaczy? Przecież to ludzkie uczucia. A jeżeli powiem Wam, że nie? Peter Wohleben powołuje się na liczne badania, które pokazują jedno: nie wiemy jeszcze niczego o świecie. Zbadaliśmy kosmos, wiemy jakie gwiazdy są setki lat świetlnych od nas, ale wciąż nie rozumiemy dlaczego kot mruczy, jak zwierzęta postrzegają świat i co dzieje się w wielkich korzeniach drzew. Te emocje i procesy istnieją, nie gorsze niż u nas, tylko inne. I wielu ludziom się to nie podoba. Odrzucą twórczość Wohlebena, który mówi o cierpieniu drzew, o uczuciach zwierząt i ich życiu duchowym. Sama miałam problem na początku Sekretnego życia drzew. Myślałam sobie „czemu ten facet się tak rozczula?”, a potem zrozumiałam, że coś mi wmówiono. Wmówiono mi, żebym nie myślała o tym skąd pochodzi mięso na moim talerzu. Żebym nie płakała po rozjechanym gołębiu. Żebym nie była wściekła na widok ściętych drzew, które stały tam od stuleci. Peter Wohleben z piękną prostotą pozwala sobie na to rozczulanie się. Nachyla się nad zranionym drzewem, pisze o bezsensie polowań i ekspansji ludzkości na planetę. Robi to aby uświadamiać i edukować, ale też uczyć i bawić. Myślę, że to niezwykle szlachetne przedsięwzięcie.
Sekretne życie drzew mnie poruszyło. Poczułam się jak wpuszczona do tajemnego świata, o którego istnieniu nie miałam pojęcia. Jeżeli wydaje Wam się, że rośliny są proste, pierwotne i nieczułe, to polecam sięgnąć właśnie po tę pozycję. Spacer po lesie nie będzie już dla Was taki sam– wszędzie widzieć będziecie życie.
Nieznane więzi natury mnie zaciekawiły. To zbiór kilku esejów na różne tematy. Pięknie uzupełnia inne pozycje tego autora i otwiera nowe drzwi. Zdecydowanie jednak wolę dwie pozostałe.

Kolejna książka, Duchowe życie zwierząt, głęboko mnie zasmuciła. Tak bardzo nie doceniamy zwierząt! A one, dzielnie znosząc zło, jakie je spotyka, wciąż próbują z nami koegzystować. I wszystkie mają swoje duchowe życia; od narodzin, gdy widzą pierwsze promienie słońca, przed kilka miesięcy pod opieką troskliwych rodziców, aż do pierwszych łowów, pierwszych godów i własnego potomstwa. Czują ból i smutek, przeżywają żałobę po stracie i przywiązanie do najbliższych. To, co uważaliśmy za swoiście ludzkie, jak np. neurony lustrzane, okazuje się występować także u niektórych zwierząt. Moim zdaniem to wspaniałe i niezwykle smutne zarazem.
Zapomnieliśmy, że też jesteśmy częścią natury. I to wcale nie najlepszą, skoro nie potrafimy porozumieć się z innymi gatunkami.
Cieszy mnie niezmiernie, iż twórczość tego autora jest tak popularna. Cieszą mnie piękne okładki, cudowne, ilustrowane wydania i to, że tłumaczy się te książki na inne języki. To daje nadzieje naturze, którą lepiej pojmiemy i nam samym, bo potrzebujemy tego zrozumienia.
Comments