top of page

Wszystkie kwiaty Alice Hart Holly Ringland – wyzwanie2023

TW: agresja wobec kobiet i dzieci, utrata bliskiej osoby, alkoholizm, toksyczna relacja, rasizm.



Słowem wstępu


To już trzecia książka, którą przyszło mi czytać w ramach wyzwania 2023 roku. Opisałam je dokładnie w poprzednich postach, więc nie będę się tu powtarzać. W marcu mieliśmy przeczytać powieść z gatunku literary fiction. Dosłowne tłumaczenie (fikcja literacka) nie oddaje do końca istoty takich dzieł. Osobiście zrozumiałam, że są to książki, które przedstawiają nasz, rzeczywisty świat i możliwe wydarzenia, ale nie bazują na prawdziwej historii jak np. Duma i uprzedzenie Jane Austen czy Małe kobietki Luisy May Alcott.


I tu muszę przyznać się do małej nieścisłości. Wybierając omawianą dzisiaj książkę kierowałam się tylko opisem z tyłu i pasował on idealnie do tego gatunku. W treści znajdziemy jednak trochę realizmu magicznego, więc ta powieść nie w stu procentach wpisuje się w dzisiejszy temat. Postanowiłam jednak ją omówić, bo uważam, że jest tego warta.


Wszystkie kwiaty Alice Hart Holly Ringland



Kwiaty na początku każdego rozdziału

Przed samym omówieniem fabuły muszę Wam zwrócić uwagę na wydanie tej powieści. Całą okładkę wypełniają kwiaty, które widzimy także na skrzydełkach oraz na wewnętrznej stronie okładki. Do tego każdy rozdział rozpoczyna się od małego rysunku kwiatu, jego opisu i znaczenia. Cały ten kwiatowy koncept, nie dość, że został ślicznie wykonany, to spaja powieść i łączy się z fabułą. Jako studentka edytorstwa bardzo doceniam taką dbałość o piękno i przyznam, iż to głównie wykonanie zachęciło mnie do sięgnięcia po tę pozycję.


A jaka jest fabuła? Tytułową Alice poznajemy, gdy dziewczynka ma zaledwie dziewięć lat. Ukazuje nam ona swoje życie – z jednej strony kochającą, łagodną mamę, która uwielbia kwiaty i mówi ich językiem, z drugiej ojca, który czasem staje się potworem. Dziecko musi radzić sobie z depresją matki, wybuchami ojca i samotnością, którą zapełniają tylko książki. Poprzez straszliwy wypadek dziewczynka traci wszystko, włącznie z głosem, i wyjeżdża na daleką farmę, którą prowadzi jej babcia. Jest to miejsce, gdzie kobiety pokiereszowane życiem uczą się na nowo co to znaczy kochać.

Po wielu latach Alice będzie musiała zmierzyć się z demonami przeszłości i odkryć prawdę o tym kim jest.


Autorka postanowiła podzielić tę powieść na trzy części: dzieciństwo Alice, jej dochodzenie do siebie i dorosłość. Omówmy sobie każdą z osobna. Najbardziej podobały mi się wczesne lata dziewczynki. Te opisy samotności dziecka, jego ucieczki w książki i historie czy zmagania z życiem chwyciły mnie za serce. Jeżeli chodzi o sposób opisu to ta część bardzo przypominała mi Gdzie śpiewają raki Delii Owens. Dziewczynki są w podobnym wieku, muszą radzić sobie same i kochają naturę, której opisy przebijają tutaj na pierwszy plan. Uważam, że Wszystkie kwiaty spodobają się fanom powieści Owens.


Część z rekonwalescencją Alice odrobinę mnie zawiodła. Liczyłam na więcej psychologii, smutku i przepracowywania traum. Jednak wiem, że nie każdy lubi taką tematykę. Dla wielu czytelników ta część będzie wystarczająca. Dziecko musi przejść pewną drogę, by znów poczuć radość życia. To piękne i wzruszające. Pokazuje jak głęboko zaznacza się trauma, ale także, że człowieka można złamać, ale nie zniszczyć. Autorka ma szacunek do swoich postaci i choć nie jest to głęboka, psychologiczna powieść, to wykonano reaserch, który sprawia, że trauma nie jest ukazana w sposób przerysowany.



Nawet przy spisie treści są kwiaty!

Trzecia część ma swoje plusy i minusy. Zacznijmy od tych drugich: Alice bywa niestety okropnie irytująca. Jako czytelnicy wiemy dlaczego tak jest, to nawet logiczne, ale nie zmniejsza irytacji. Dziewczyna jest już dorosła, a zachowuje się czasem jak nastolatka w dziecinnym buncie. Bywa tak głupia i butna, że aż chce się przewracać oczami. Nie popieram większości jej wyborów, dziwi mnie taki rozwój fabuły. Jednak z drugiej strony, Holly Ringland potrafi zakończyć tę powieść w naprawdę satysfakcjonujący sposób. Jak dla mnie był on trochę zbyt cukierkowy, ale myślę, że większości czytelników naprawdę się spodoba. Alice w końcu dojrzewa i niszczy zaklęty krąg nieszczęścia w swojej rodzinie. To naprawdę budujące. Ta część podobała mi się najmniej, acz sama końcówka wiele wynagradza.


Jednym z ważnych wątków tej powieści jest siła kobiet. To piękny przykład siostrzeństwa i mocy jaką ma żeńska społeczność. Cała historia rodziny Hart to opowieść o silnych kobietach, które, choć były prześladowane nieszczęściem, starały się jak mogły, by dawać sobie radę. Są tu wzloty i upadki, ale jest też siła kobiet. I za to ogromnie cenię tę pozycję. Przedstawia kobiety o przeróżnych charakterach, wychowane w innych kulturach, które jednak potrafią się wspierać i dbać o siebie nawzajem. Po lekturze czułam się umocniona tą szczególną siłą siostrzeństwa. Jeżeli właśnie tego potrzebujecie to autorka naprawdę się postarała, by to biło przez karty jej powieści.


Zakończenie


Wszystkie kwiaty Alice Hart są ciekawą powieścią ze świetnym konceptem. Kwiaty i ich specyficzny język spajają całą fabułę. Nie przysłaniają jednak historii samej Alice, która musi przejść długą drogę, by odnaleźć siebie. Towarzyszą jej w tym różne kobiety, które wiele uczą dziewczynę. Ostatecznie zakończenie ogrzewa serce czytelnika i daje nadzieję. Polecam Wam tę powieść i, choć nie jest ona pozbawiona wad, uważam ją za naprawdę dobrą.


 
 
 

Comments


  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Facebook
  • Instagram

©2019 by Bezkrytyczne Recenzje. Proudly created with Wix.com

bottom of page