Thiller dla... młodzieży? Spojrzenie na Muchomory w cukrze
- Ola Paradowska
- 27 lut 2024
- 4 minut(y) czytania
Lato 2023 miało dla mnie smak Muchomorów w Cukrze. Nie dosłownie oczywiście, ale ta książka wybiła się na niespodziewaną skalę, a wraz z nią młoda autorka – Marta Bijan, wcześniej znana z tworzenia muzyki. Muchomory przywołały kontrowersyjne tematy, a szczególnie jeden – thillerów dla młodzieży. Dzisiaj omówimy sobie szerzej ten temat.
Ah, ta dzisiejsza młodzież
Zacznijmy może od tego: czy młodzież powinna czytać treści przesycone alkoholem, pełne mroku i śmierci? Myślę, że odpowiedź brzmi: To zależy.
Bo najlepiej by było, aby nikt nie musiał czytać, a tym bardziej przeżywać, takich tematów. Aby młodzi ludzie spotykali na swojej drodze tylko piękno i dobroć. Niestety tak nie jest, a nastolatek, prędzej czy później, zostanie zaproszony na pierwsze piwo, doświadczy trudu i traumy śmierci. I są dzieła, które w pedagogiczny sposób ukazują złe skutki picia, terapeutycznie podchodzą do traum i ukazują konsekwencje działań. Sama, gdy byłam nastolatką, natknęłam się na film Requem dla snu, i uwierzcie mi, że w życiu nie sięgnęłabym po narkotyki (choć nigdy mnie do nich nie ciągnęło).
Jednakże Marta Bijan nie napisała książki, by kogokolwiek uczyć. To nie jest literatura obyczajowa o skutkach uzależnienia, czy powieść piękna o trudach dorastania. Muchomory w Cukrze są thillerem o grupce nastolatków w środku lasu. Tyle i aż tyle! To taki lekki horrorek, w którym ma być mrocznie, czasem przejmująco, a na koniec poleje się krew. Naprawdę nie rozumiem zarzutów akurat pod kontem picia bohaterów, czy ich niezbyt wychowawczych zachowań. Halo? Nie ta książka! W tym konkretnym gatunku i w tej konwencji bohaterowie zachowują się właśnie w taki sposób – piją, palą i uprawiają niezobowiązujący seks. I nikt nie będzie brał z nich przykładu, bo to horror, a nie lekcja wychowania do życia w rodzinie.
Stwórz thiller w pięciu krokach
Bardzo długo nie brałam się za tę powieść z jednego powodu – znam już tą fabułę. I Wy też ją znacie, jeżeli w życiu obejrzeliście choć jeden film o grupce dzieciaków, które wyjeżdżają do domku w środku lasu i coś zaczyna się dziać. Przyjrzyjmy się jakich puzzli użyła Marta Bijan:
Nasza wesoła gromadka Przez całą tę powieść przyjdzie nam obserwować paczkę przyjaciół, którzy są tak typowi jak tylko się da. Przynajmniej takie sprawiają wrażenie. Mamy tutaj intelektualistę (love intrest głównej bohaterki), sportowca, laskę mówiącą tylko o seksie, przyjaciółkę głównej bohaterki i oczywiście naszą final girl, czyli Fio. Miałam szczerą nadzieję, że autorka jakoś rozbije nasze oczekiwania, zaskoczy nas. I muszę przyznać, że tak bywa momentami. Laska mówiąca tylko o seksie okazuje się maskować swoją aseksualość, a mięśniak uwielbia bajki i jest czułą, kochaną osobą. Ale to nie wystarczy. Autorka miała mnóstwo czasu, by dać nam mięso, rozmowy o niepewnościach, traumach, planach i obawach tych bohaterów. Tymczasem nie dostajemy tego, tylko kolejną popijawę lub opisy dnia. Uważam, że Marta Bijan szła w dobrą stronę, ale nie doszła do celu.
Dom z Drewna i Szkła Gdzie może pojechać grupka przyjaciół zaraz po maturze? Oczywiście, że do domku w środku lasu, gdzie nie ma zasięgu i mieszka tam dziwny, trochę niepokojący typ. Co może pójść źle? Oczywiście żartuję. To żaden zarzut, bo ta konwencja jest już od lat wykorzystywana w kulturze. Odcięcie od świata zewnętrznego powinno wciągać pewne tematy na wierzch, skłaniać grupę do zacieśnienia więzów, a w ostateczności skazać na radzenie sobie samemu z problemami. I tak też jest w tej książce. Uważam, że ten domek i cała atmosfera wykreowana wokół niego to jedna z ciekawszych rzeczy w tej książce.
Powolne budowanie W Muchomorach przez większość czasu niewiele się dzieje. Dla mnie to ogromny plus, bo kocham wolne książki, które starannie pokazują nam puzzelki, by na koniec uderzyć z całą mocą. Tak było w jednym z moich ulubionych horrorów – Uciekaj, gdzie niewiele się dzieje, aż wszystko składa się w całość. Jednak najwięcej krytyki otrzymała właśnie ta część książki. Inni czytelnicy uważali, że powieść jest nudna i się ciągnie. Ja myślę inaczej, ale lojalnie uprzedzam, że są takie opinie. Ktoś przyzwyczajony do ciągłej akcji może się zmęczyć.
Układanie puzzli W tego typu thilllerze coś musi czyhać na naszych bohaterów. I musi być to coś zagadkowego, a rozwiązaniem tej zagadki ma się zająć nasz czytelnik. Czy jest to morderca czy coś nadprzyrodzonego? Jaki ma plan i jak to pokonać? Powinniśmy dostać tropy, które zaprowadzą nas do odpowiedzi. Najlepiej żebyśmy wpadli na nie razem z głównym bohaterem lub chwilę przed. Jak jest tutaj? Wskazówki są zbyt oczywiste lub za mało oczywiste. Osobiście domyśliłam się tego co się wydarzy już bardzo wcześnie w fabule, ale dlaczego to się wydarzyło wciąż nie jest dla mnie jasne.
Ostateczne starcie Końcówka w tego typu dziele ma rozwalić na łopatki. Ma składać wszystkie tropy i zburzyć ustalony porządek. Czy to się udało? I tak, i nie. Osobiście nie dostrzegłam tych rozrzuconych puzzli i nie wiedziałam do czego zmierza fabuła. Dlatego końcówka mnie zszokowała, była czymś nowym i interesującym. Uważam ją za kolejny jasny punkt tej książki. Czy jednak autorka wystarczająco dobrze podbudowała ten kulminacyjny punkt? Ocenę pozostawiam Wam.
Grzybobranie
Gdybym miała być nauczycielką, to wystawiłabym Muchomorom w Cukrze ocenę 4–. To dobra realizacja, spełniająca założenia gatunku. Jest tu mrok, napięcie, ciekawe rozwiązanie akcji. Gorzej z budową bohaterów (wszyscy wydają się trochę płascy, szczególnie dziewczyny). Jednak to przyjemna lektura na długie, letnie popołudnie, jeżeli lubicie takie klimaty. Uważam, że jak na pierwszą, młodzieżową powieść to Marcie Bijan poszło naprawdę dobrze. Myślę, że powinna iść w takim kierunku, bo widać, że lubi mrok.

Commenti