Problematyczne True Crime, czyli dlaczego zrezygnowałam z podcastów kryminalnych
- Ola Paradowska
- 27 lis 2023
- 5 minut(y) czytania
Ludzkość od zawsze interesowała się zbrodnią. Mrożące krew w żyłach opowieści drążyły umysły już od wieków. Gdy tylko stworzono pismo kolejne przypadki były uwieczniane dla potomnych. W kronikach możemy do dziś przeczytać który król zmarł na jaką chorobę, a ballady wciąż przenoszą smutne dzieje rycerzy poległych na polach bitwy. Już w 1617 roku Zhang Yingyu spisał Księgę Oszustw, która miała przedstawiać prawdziwe historie przestępstw.* W dzisiejszych czasach kryminały i krwawe historie nikogo nie dziwią, a wręcz wielką rzeszę fanów.
Jednak nigdy wcześniej nie mieliśmy takiego dostępu do treści funkcjonujących pod wspólną nazwą true crime. Ten termin parasol zawiera w sobie wszelkie historie zajmujące się prawdziwymi zbrodniami. Autorzy piszą, opowiadają lub rozmawiają o przestępstwach, które wydarzyły się naprawdę i wielokrotnie mówią o niezwykle wrażliwych szczegółach z życia ofiar i katów. Wiele z tych osób na bieżąco komentuje sprawy zaginięć lub morderstw, często powtarzając plotki, co przyczynia się do medialnego szumu, który nie zawsze jest pozytywny. Do tego na wyciągnięcie ręki mamy zdjęcia z miejsc zbrodni, nagrania zrozpaczonej rodziny, a często nawet raporty z autopsji. Jak sami widzicie, to może powodować wiele trudnych sytuacji. W dzisiejszych rozważaniach postaram się skupić na tych problematycznych częściach true crime i opowiem, dlaczego już nie słucham podcastów związanych z tą tematyką.
Mało kto głębiej zastanawia się nad etyczną stroną true crime. Sama o tym nie myślałam, gdy słuchałam po 2-3 podcasty dziennie (czyli konsumowałam około 4 godzin tych treści każdego dnia). Mogłoby się wydawać, że są to po prostu opowieści z dreszczykiem, mrożące krew w żyłach historie, które jednak nie bardzo szkodzą. Przecież ofiara i tak już nie żyje, a morderca, w większości przypadków, został ukarany. Co mogłoby być nie tak? Przyjrzyjmy się etycznej stronie opowieści kryminalnych.

Weźmy na tapet historię opowiedzianą przez twórców Netflixa pt. Dahmer - Potwór: Historia Jeffreya Dahmera. Ten przypadek jest bardzo dobrze znany przez fanów true crime. Nasz antagonista, Dahmer, był mordercą i kanibalem, który pozbawił życia siedemnastu mężczyzn. Tę krwawą historię można opowiedzieć na kilka sposobów. Po pierwsze – tak jak Jaśmin z kanału Stanowo**, czyli z rozbudowanym życiorysem zabójcy, ze zrozumieniem sytuacji i szacunkiem dla ofiar. Jaśmin w ponad godzinnym materiale stara się ukazać historię chłopaka, który stał się potworem. Nie usprawiedliwia go, nie idealizuje. Ukazuje po prostu fakty okraszone wiedzą psychologiczną. Daje przy tym przestrzeń dla ofiar i ich rodzin.
Jednak można to zrobić jak twórcy Netflixa, czyli przerobić cierpienie kilkunastu ludzi na masowy produkt. Hucznie reklamowany serial zdobył ogromną popularność (uplasował się na drugim miejscu w rankingu najchętniej oglądanych seriali), a krytycy pozytywne go ocenili. Szkoda tylko, iż zapomniano o rodzinach ofiar. Matka jednego z zamordowanych chłopców przyznaje, iż serial był niezgodny z prawdziwym przebiegiem zdarzeń. Nie dość, że jej ukochane dziecko zostało pozbawione życia w taki sposób to jeszcze ktoś zabrał mu ostatnią rzecz, jaka należy się każdemu człowiekowi – prawdę. Inni członkowie rodzin byli oburzeni tym, iż wykorzystuje się ich nazwiska i dokładne cytaty z sali rozpraw bez zgody. Ich ogromna trauma została przerobiona na widowisko dla setek tysięcy osób. Netflix nie zapytał nawet o to, czy rodziny nie mają nic przeciwko.***
I tutaj powstaje etyczny problem. Słuchając wielu podcastów true crime lub innych produkcji z tym związanych łatwo zapomnieć, że są to prawdziwe historie istniejących ludzi. Każdy z nich miał rodzinę, która nadal może opłakiwać ukochaną osobę. Każdy miał znajomych, którzy mogą nadal przeżywać stratę. I każdy z nich był człowiekiem, ze swoimi planami, marzeniami i historią. Bardzo łatwo jest spłycić taką historię, zrobić z niej show, zapominając o krzywdzie. O bólu i strachu, o śmierci drugiego człowieka.
Więc gdybyśmy spojrzeli bardzo szeroko to true crime nie jest u swojego rdzenia etyczne. Zawsze bowiem ktoś musiał wejść w prywatną, bolesną historię drugiej osoby i rozgrzebać ją ku uciesze gawiedzi. Czy takie działanie może być w 100% etyczne? Tym bardziej gdy żyją jeszcze bliscy danej osoby? Moim zdaniem nie. Można to zrobić lepiej (jak Jaśmin) lub gorzej (jak Netflix), acz zawsze pozostaje ta problematyczna szara strefa. Twórca chce się sprzedać, towar musi być atrakcyjny, a etyka pozostaje zamieciona pod dywan.
To właśnie kolejny mój problem z true crime. Żeby treści się sprzedawały muszą być atrakcyjne. Muszą przyciągać i zatrzymywać widza, by twórca mógł się coraz mocniej rozwijać. A podcasty true crime rzeczywiście są czymś, co może prowadzić do popularności. Przyjrzyjmy się rankingowi najpopularniejszych podcastów na Spotyfy w roku 2020:

Na miejscu pierwszym znajdziemy Marcina Myszkę z podcastem Kryminatorium, w którym zajmuje się całkowicie przeróżnymi zbrodniami. Na miejscu piątym nomen omen Piąte: nie zabijaj, czyli kolejne bardzo popularne słuchowisko o zbrodni. To pokazuje, iż ludzi naprawdę interesuje ta tematyka i można zdobyć niemałą popularność tworząc taki kontent. Liczby też mówią same za siebie. Marcin Myszka chwali się swoimi wynikami na stronie internetowej:

Dochodzimy więc do wniosku, że true crime się opłaca. A jak zdobywać coraz większą publikę i popularność? Coraz mocniej szokując.
Nie mówię, że wszyscy tak robią, ale to częsta praktyka w każdej branży. Coś chwyta, bo jest nowe i szokujące. Ale po chwili wszyscy się przyzwyczajają i trzeba zrobić coś jeszcze mocniejszego, by znów przyciągnąć widza. Zabójstwo kobiety? To już było. Zabójstwo dziecka lepiej się sprzedaje. A najlepiej tak okrutne i przerażające, by znów zaszokować. By poruszyć człowiekiem, który codziennie pakuje w siebie mnóstwo takich treści.
Sama złapałam się na tym, że przyswajane przeze mnie historie robiły się coraz bardziej brutalne. Opisowe, przerażające, dogłębnie złe. Zauważyłam, że twórcy specjalnie szukają takich opowieści. Idą w stronę nieznanych spraw, by zaciekawić odbiorców lub w stronę opisowości i brutalności, by poruszyć nieznane nuty współczucia. Gdy to do mnie dotarło zdałam sobie sprawę, iż nie chcę uczestniczyć w takim procederze. Nie chcę, by ludzka tragedia stawała się rozrywką dla mas.
Ostatecznym argumentem do porzucenia tego typu podcastów był czas. Mój czas, który mogę przeznaczyć na coś innego. Bo spójrzcie tylko: słuchając historii o bólu i cierpieniu karmimy się negatywną energią. Karmimy się tym co sprawia, że usychamy, zamiast wzrastać. Tak naprawdę niczego się nie uczymy. Chyba że sposobów mordu, ale mam nadzieję, że nikt o takich zapędach nie czyta moich tekstów. Podcasty nie uczą jak uniknąć bycia ofiarą, co zrobić by pomóc zaburzonemu człowiekowi. Skupiają się tylko na zbrodni i jej przebiegu, a to niczego nas nie uczy.
Muszę jednak uczciwie przyznać, że są nieliczne wyjątki. Osobiście uważam, że można się czegoś nauczyć z podcastów o profilowaniu kryminalistycznym oraz o antropologii sądowej. Jednakże jest ich niewiele, a zdobyta wiedza przepada gdzieś w gąszczu brutalnych opisów.
Czas, który kiedyś poświęcałam na true crime, teraz poświęcam innym czynnością. Nadal słucham wielu podcastów, ale o tematyce rozwojowej i duchowej. Do tego mam więcej czasu na słuchanie muzyki i... pobycie w ciszy, a jest to również bardzo ważne. Gdy przestałam się karmić całą tą negatywną energią wzrósł też mój poziom współodczuwania. Znów potrafię płakać na filmie i szczerze przejmować się śmiercią postaci w serialu. Wcześniej, muszę przyznać, bywało różnie.
Osobiście nie mam nic do zarzucenia żadnemu z wymienionych tu twórców. Byli tylko przykładami mającymi potwierdzić tezę. Wielu z nich lubiłam i lubię nadal. Gdy zrozumiałam co kryje true crime przestałam słuchać podcastów tego typu. Kiedyś namiętnie ich broniłam i możecie znaleźć na tym blogu kilka wpisów o nich. Na szczęście ludzie się zmieniają i dochodzą do pewnych wniosków. Nikomu niczego nie zabraniam, ale uważam, że negatywne strony górują nad pozytywami i warto karmić się pozytywną energią, a nie zbrodnią.
_______________________________________________
Przypisy
*Ch. Rea i B. Rusk,Wprowadzenie tłumaczy, [w:] Z. Yingyu, The Book of Swindles: Selections from a Late Ming Collection (Nowy Jork: Columbia University Press, 2017).
** Stanowo, Jeffrey Dahmer - Potwór z Milwaukee - Kryminalnie #11, https://www.youtube.com/watch?v=tl6Lv6Bn5L8 [data dostępu: 27. 11. 23].
*** PaP, Twórcy serialu o Jeffreyu Dahmerze oskarżeni o fałszowanie faktów. Rodzina ofiary: ''Jesteśmy wściekli'', https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1451451%2Ctworcy-serialu-o-jeffreyu-dahmerze-oskarzeni-o-falszowanie-faktow-rodzina [27.11.23].
****Zdjęcie z artykułu: https://antyweb.pl/spotify-podcasty-w-polsce-ciesza-sie-spora-popularnoscia [data dostępu: 27.11.23].
*****https://marcinmyszka.com [data dostępu: 27.11.23].
Comentarios