Najlepsze książki, które odkryłam w 2020 roku- subiektywny ranking
- Ola Paradowska
- 25 gru 2020
- 10 minut(y) czytania

Ten rok był naprawdę intensywny w literacie perełki. Musiałam wybrać najlepsze 10 książek ze 100 (!), co było naprawdę ciężkie. Zmusiło mnie to do skreślenia z tej listy naprawdę cudownych tytułów, które po prostu się tu nie zmieściły. A później musiałam ułożyć te najlepsze, wyłuskane tytuły w jakiejś kolejności.
Jest to więc ranking dość luźny i, tak naprawdę, wszystkie te książki są wybitne. Każda z nich pokonała inne i stanęła na podium zapisując się w mojej pamięci. Mam nadzieję, że ten ranking pomoże Wam odkryć jakieś nowe perełki na rok 2021. ☺
Zaczynamy więc!
Miejsce 10:

''Zanim się pojawiłeś'' Jojo Moyes
Książka, która, swojego czasu była hitem. Zekranizowana i dyskutowana, nawet na tym blogu, wywołuje mnóstwo emocji.
I jest jedną z najlepszych w swoim rodzaju.
Zaczyna się dość niewinnie. Pewna dziewczyna o imieniu Lou, traci pracę i zaczyna się rozglądać za nową. W jej niewielkim, pozbawionym perspektyw miasteczku odnajduje jedną, wartą uwagi ofertę- ma zostać opiekunką Willa, który jest przykuty do wózka po poważnym wypadku. Dziewczyna jeszcze nie wie, że ta znajomość zmieni jej postrzeganie świata, a uczucie, którym obdarzy Willa będzie musiało przejść ciężką próbę.
I może się wydawać, że jest to jedynie romans z wątkiem niepełnosprawności. ''Zanim się pojawiłeś'' to jednak o wiele więcej. To książka dobra pod każdym względem. Historia jest realistyczna i w żaden sposób nie przesadzona. Choroba Willa jest ukazana realistycznie i widać ogromny reaserch autorki. Romans rozwija się powoli, subtelnie, ciekawie, a bohaterowie mają swoje charaktery.
Jojo Mayes porusza naprawdę wiele ważnych tematów. I, nie jest to tylko choroba i eutanazja, jak to jest ukazane w filmie (który w ogóle nie oddaje książki). ''Zanim się pojawiłeś'' to też pięknie przedstawiona droga głównych bohaterów, którzy uzupełniają się nawzajem, dopełniają jak jing i jang.
Lou jest dla Willa jak światło w tunelu, słońce, które rozświetliło jego mrok.
Will jest dla Lou bodźcem do rozwoju, daje jej siłę, by zmieniła swoje życie i przeobraziła się w motyla.
Ostatnia scena tej książki wciąż we mnie żyje i sprawia, że chcę od życia więcej.
To lektura, która zmieniła we mnie wiele.
Człowiek ma tylko jedno życie. I właściwie ma obowiązek wykorzystać je najlepiej, jak się da.
~ ''Zanim się pojawiłeś'' Jojo Moyes
9. ''Imię Róży'' Umberto Eco

Kolejna książka jest całkowicie inna niż poprzednia.
Ale monotonia jest nudna, prawda?
Adso opowiada historię, którą przeżył, gdy był młodym zakonnikiem. W 1327 roku, razem ze swoim mistrzem, Wilchelmem przybył do włoskiego opactwa benedyktynów. Tam czekała na nich zagadka niewyjaśnionych śmierci, biblioteka-labirynt i zapowiedź rychłego końca świata. A to wszystko na tle toczącego się między zakonami sporu o ubóstwie i śmiechu.
Pisałam już recenzję tej książki, dlatego nie jesteście zapewne zdziwieni. Cóż mam więcej powiedzieć- ''Imię Róży'' to dzieło kompletne i wspaniałe. Autor popisał się tu swoim kunsztem pisarskim i stworzył historię, która potrafi poruszyć nawet współczesnego czytelnika. To świetna rozrywka nie tylko dla historyka, ale fan kryminału czy thillera także znajdzie tu coś dla siebie.
Jeżeli chcecie sięgnąć po coś ambitnego, a przy tym poznać średniowiecznego Sherlocka Holmesa- to bardzo polecam.
Ta książka pomogła mi zdać maturę, więc licealistów także serdecznie mogę zaprosić do lektury. ☺
Badaj twarze, nie słuchaj tego, co mówią usta. ~''Imię Róży'' U. Ecco
8. ''Rok 1984'' George Orwell

To nie jest książka z tych, które sprawią, że się odprężycie, ba, to nie jest książka, którą się lubi.
Bo ''Rok 1984'' zostawia czytelnika z ogromnym poczuciem dyskomfortu, nieprzyjemnymi, kłębiącymi się myślami i z całkowitą bezradnością.
Dlaczego więc warto?
Bo ta książka skłania do wielu przemyśleń i jest niezwykle celna.
Orwell stworzył wizję futurystycznego, antyutopijnego świata, w którym rządzi Wielki Brat. Jego totalitarna, agresywna władza rozciąga się na wszystkie dziedziny życia. Wielki Brat patrzy i widzi wszystko co się robi, a nawet, co się myśli. Stwarza to duszną, ciężką atmosferę reżimu.
Klasy wyższe tuszują historię i są bezwzględnie poddane reżimowi, klasy niższe nie potrafią się zorganizować, nie ma w nich siły i myśli o buncie. Sytuacja wydaje się beznadziejna i to w najgorszy możliwy sposób.
Razem z głównym bohaterem, Wintsonem Smithem, żyjemy w tej ponurej rzeczywistości. I są tacy, którzy potrafią się dostosować, całkiem dobrze ustawić, ale Smith do nich nie należy. Czuje, że coś jest nie tak, że musi być coś więcej niż reżim.
Każda jego namiastka wywalczonej wolności sprawiała, że zaciskałam mocniej kciuki, choć wiedziałam, że to nic nie da. Smith jest tylko ziarenkiem piasku w ogromnej maszynie. Jego działania nie mogą dokonać realnej zmiany.
''Rok 1984'' to najlepszy i najcelniejszy opis systemu reżimu jaki kiedykolwiek czytałam. To książka, którą warto znać, tym bardziej, że autor pisał ją po poznaniu stalinizmu.
I, choć nie chcę być pesymistyczna, to warto też znać tą książkę, bo historia lubi się powtarzać.
Wojna to pokój.
Wolność to niewola.
Ignorancja to siła.
~''Rok 1984'' George Orwell
7. ''Imperium'' Ryszard Kapuściński

Zdawać by się mogło, że to kolejna książka o reżimie.
I tak, i nie.
Nasz cudowny Kapuściński daje tu popis swoich umiejętności. Jego reportaż o ZSRR to nie suche fakty, a porywająca opowieść pełna akcji, ludzi i informacji.
W ''Imperium'' prawda historyczna miesza się z opowieściami ludzi żyjącymi w tym systemie. Dlatego będzie to gratka i dla historyka, i dla osoby, która chce po prostu przeczytać ciekawą książkę. Bo na obu tych płaszczyznach Kapuściński jest doskonały. Jego opisy historii są ciekawe, trafne, ale też na tyle proste, że każdy powinien je zrozumieć. Historię ludzi są zaś niezwykłe, wzruszające i bardzo realne.
Momentami reportaż ten ma nawet cechy powieści akcji. Autor bowiem musi robić naprawdę niebezpieczne rzeczy, by dostać się do zamkniętego świata ZSRR i wysłuchać ludzi. Jest ich jedyną nadzieją na przekazanie swojej historii światu. Dlatego mężczyzna naraża życie wielokrotnie robiąc rzeczy brawurowe, trochę szalone, ale równie niezwykłe. To tylko dzięki jego poświęceniu możemy teraz czytać ''Imperium'', a zawarte w nim historie ludzi nadal żyją.
Ta książka sprawiła, że pokochałam twórczość Kapuścińskiego i sięgnęłam po inne jego książki. Żadna jednak, jak dotąd, nie dorównała ''Imperium''. Zwykłe życie tych ludzi w obliczu upadającego Związku Radzieckiego wstrząsnęło mną do głębi.
Imperium to niespotykana siła, zdeterminowana pisać historię po swojemu. Nikt nie powinien mu stawiać czoła samotnie.
''Imperium'' Ryszard Kapuściński
6. ''Norwegian Wood'' Haruki Murakami

Z zimnej Syberii przenosimy się do Japonii. A tam wita nas Haruki Murakami, który znów mnie zachwycił.
''Norewgian Wood'', bo o tej książce mowa, to historia na wskroś w stylu tego autora. Znajdziecie tu długie, szczegółowe opisy, akcję umieszczoną w latach 60 XX wieku i specyficznego głównego bohatera, chłopaka poszukującego swojej tożsamości.
Jak dla mnie jest to kartka z Japonii tamtych lat. Historyczne wydarzenia, takie jak strajk studentów sprawiają, że opowieść nabiera autentyczności. Autor opisuje mentalność, sposób bycia, specyficzny smak i zapach tych czasów. Można się w nie zanurzyć i, dzięki temu dziełu, choć przez chwilę żyć tam.
Przy lekturze miałam ogromne wrażenie autobiograficzności. Te wszystkie kształty i kolory, ludzie i sytuacje zdawały się żyć w pamięci autora.
Mimo wszystko jest to jednak uniwersalna opowieść. Tak jak w ''Kafce nad morzem'' autor zajmuje się tu dorastaniem. W tej fabule nie ma jednak nic magicznego, a bohaterowie muszą zmierzyć się z rzeczywistością taką jaką ona jest. Oglądamy jak główny bohater, Tōru Watanabe, traci siebie i wciąż goni za odpowiedziami. Wielokrotnie się pomyli, podejmie złe decyzje, ale to właśnie sprawi, że będzie się wciąż rozwijał. Towarzyszymy mu w tej drodze, dorastamy razem z nim.
I, gdy Wanabe musi zmierzyć się z chorobą i śmiercią, czułam ciężar jaki niesie. Jego charakter, tak świetnie wykreowany, sprawiał, że wierzyłam w niego nawet gdy sytuacja była beznadziejna. Mimo swoich wad, a może właśnie przez nie, skradł moje serce.
Jestem wdzięczna, że ta książka wpadła w moje ręce, bo jest najzwyczajniej w świecie cudowna. Nie mogłam się od niej oderwać nawet na chwilę, a po jej skończeniu rzuciłam się na inne książki tego autora.
Wkrótce przyszedł sen i zamknął za mną ciężką, ołowianą bramę - po drugiej stronie snów nie było.
Haruki Murakami ''Norwegian Wood''
5. ''Ganbare! Warsztaty Umierania'' Katarzyna Boni

Ten rok zdecydowanie otworzył mnie na reportaże.
''Ganbrare! Warsztaty Umierania'' to książka o tej cięższej, smutniejszej stronie Japonii. O ludziach, którzy muszą radzić sobie ze skutkami trzęsienia ziemi, tsunami i wybuchu elektrowni jądrowej. O tych, którzy żyją przeszłością wytrwale szukając zwłok bliskich i o tych, którzy starają się wpuścić trochę światła do życia innych. O tych, którzy nigdy się nie poddają i o tych, którzy przyjmują śmierć ''jak starego przyjaciela''.
Zaraz po Kapuścińskim jest to najlepszy reportaż jaki czytałam. Katarzyna Boni potrafi słuchać i słyszeć. Nie skupia się na sobie, a całkowicie oddaje historię ludziom, którzy tego potrzebują. Ma też lekki, przyjemny sposób pisania, który sprawia, że łatwo się wczuć w opowiadaną historię. Co ciekawe świetnie też opisuje niezłomną, twardą mentalność tych ludzi, którzy wiedzą, że muszą sobie poradzić. To sprawiło, że zyskałam nową motywację. Że krok po kroku szłam do przodu.
Bo co innego nam pozostaje?
Wybrałam tą książkę, ponieważ jest świetna, ale miałam też inne, bardziej egoistyczne pobudki. Nie wstyd mi powiedzieć, że płakałam na tej książce (a to się prawie nie zdarza). Wzruszająca, niezwykła i świetnie napisana.
Czas wcale nie leczy ran. Sam w sobie nie ma właściwości uzdrawiających. Jedyne co potrafi, to mijać. To od nas zależy, jak go wykorzystamy.
''Ganbare! Warsztaty umierania'' Katarzyna Boni
4. Cały Harry Potter J.K.Rowling

Cóż można więcej powiedzieć o Harrym niż to co zostało powiedziane?
Ten cykl to najlepsze powieści młodzieżowe jakie czytałam kiedykolwiek.
Skupione na rozwoju postaci, dorastaniu i podejmowaniu trudnych, ale potrzebnych decyzji. Na ogromnej sile przyjaźni i rodzicielskiej miłości. Na zrozumieniu świata i nauce jak stawać się lepszym człowiekiem.
Do tego z niesamowicie wykreowanym, drobiazgowym światem pełnym magii i tajemnic. Studnią, z której można czerpać, a woda się nie skończy.
O fabule nie opłaca się chyba wspominać, zna ją każdy. Warto jednak powiedzieć jednak o emocjach jakie towarzyszyły mi podczas czytania tej serii.
Ja, osoba już dość stara (ma się te 20 lat ☺ ), nie mogłam się oderwać, mimo że wiedziałam jak potoczą się dalsze losy chłopca i jego przyjaciół. Niekończące się dyskusje z moim ukochanym sprawiały, że chciałam więcej, chciałam zagłębić się w ten świat i zrozumieć go w całości. Przywiązałam się do bohaterów i, gdy po tych wszystkich książkach, rozstaliśmy się na peronie 9 i 3/4 to realnie odczułam pustkę.
''Harry Potter'' to klasyk, ale z duszą.
Jeżeli nie czytałeś to serdecznie polecam. A jeżeli jednak znasz serię o czarodzieju- może warto do niej wrócić? ;)
3. Profil Mordercy/ Mordercza Układanka Paul Britton

Na miejscu trzecim dwie książki, które sprawiły, że moje marzenia true crime się spełniły.
Jak doskonale wiecie jestem fanką true crime. Słucham podcastów, oglądam filmiki na youtube i... czytam książki w tej tematyce. ''Opowiem Ci o zbrodni'' Katarzyny Bondy [et al] było fajne, ale bardziej dla fana kryminałów. ''Trupia farma'' zaś to coś dla totalnych ''freaków'' (czyli też dla mnie), bo opisy w niej mogłyby przyprawić niejednego o mdłości.
''Profil Mordercy'' i ''Mordercza Układanka'' to taka wersja true crime, która trafia do szerszego odbiorcy.
Paul Britton spisuje w tych książkach swoje doświadczenia z pracy profilera sądowego. Na podstawie dokonanej zbrodni stara się dotrzeć do osoby, która dopuściła się tego czynu. Niesamowicie drobiazgowy, oddany swojej pracy, drąży aż do chwili, gdy uda mu się wejść w psychikę mordercy i opisać go na tyle trafnie, by nie uniknął sprawiedliwości. A, przy tym, potrafi opowiadać historie w sposób sensacyjny, wciągający, jak w powieści akcji.
Jest tu wszystko czego fan true crime mógłby chcieć. Czytelnikowi pozwala się zobaczyć cały proces profilowania sądowego ''od kuchni'', zrozumieć go i śledzić popularne i znane sprawy od drugiej strony. Nie sprawi to, że zrozumiecie dlaczego ludzie mordują innych. Nie wiem czy cokolwiek jest w stanie sprawić, że zrozumiecie. Możecie jednak pojąć w jaki sposób można złapać mordercę i, mniej więcej, prześledzić drogę rozumienia Paula Brittona, jednego z pierwszych i najsławniejszych profilerów.
To nie jest książka dla delikatnych (co chyba widać po samym tytule), ale nie bójcie się- nie przekracza się tu tej cienkiej czerwonej linii. Nie epatuje się zbrodnią i okrucieństwem. Sam Paul jest wyjątkowo współczujący i empatyczny, czuje się, że naprawdę zależy mu na rozwiązaniu zbrodni ze względu na ofiary właśnie.
''Profil Mordercy'' i ''Mordercza układanka'' to książki idealne dla fanów tematu. Dają wszystko to czego się oczekuje, a nawet więcej.
Kiedy tworzyłem profil psychologiczny – wyjaśniłem – mówiłem o sprawcy w kategoriach ogólnych: nie mogłem podać dokładnej daty urodzenia, koloru oczu ani stanu uzębienia. Mówiłem o rzeczach bardzo prawdopodobnych, ale nie absolutnie pewnych.
Paul Britton Profil Mordercy
2. ''Portret Doriana Graya'' Oscar Wilde

Kolejne miejsce na podium zajmuje książka, która pomogła mi zdać maturę.
Ale czy to z tego powodu ją tutaj zamieściłam?
Pewnie, że nie.
''Portret Doriana Graya'' jest drugą najlepszą książką, którą przeczytałam w tym roku, bo to dzieło kompletne. I to pod każdym względem.
Zacznijmy może od języka. Oscar Wilde był poetą i to czuć w każdym postawionym przez niego słowie. Mogę spokojnie napisać, że to jedna z najpiękniejszych książek, które przeczytałam. Te przepiękne, barwne opisy momentalnie przenoszą czytelnika do XIX wieczniej Anglii.
A gdy wejdzie się w ten świat nie ma już odwrotu. Piękno miesza się tu z brzydotą, obrzydliwość z moralnością. Głęboka, metaforyczna fabuła skrywa w sobie rozważania o pięknie, życiu, dobroci i sztuce.
Każdy z bohaterów żyje, a jego charakter jest wyraźny, logiczny. To ludzie, którzy mogą być metaforą jednocześnie będąc istotami z krwi i kości. Każdy z nich ma swoje motywacje, pragnienia duszy, a odcienie szarości mieszają się tu w kolorowe barwy. Wilde porusza w swoim dziele tak wiele kwestii- piękna, moralności, miłości i zemsty- pozostawiając nas bez odpowiedzi.
''Portret Doriana Graya'' zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Skłonił mnie do przemyśleń i zaczarował swoim urokiem. Nie muszę o nim za wiele mówić, a nawet nie umiem, bo są takie książki, które trzeba poznać, by wiedzieć o czym jest mowa.
Nie cierpię, gdy ktoś pisze ''to lektura obowiązkowa''. Oczywiście, że nie musicie tego czytać.
Ale, jeżeli się skusicie, to nie pożałujecie.
- A sztuka?
- Jest chorobą.
- Miłość?
- Złudzeniem.
- Religia?
- Wytwornym surogatem wiary.
- Jesteś sceptykiem.
- Nie, sceptycyzm jest początkiem wiary.
- Czymże więc jesteś?
- Określać znaczy ograniczać.
~''Portret Doriana Graya'' Oscar Wilde
Miejsce pierwsze zajmuje:
(Fanfary)
1. ''Kafka nad morzem'' Haruki Murakami

Tak, ta dziwna opowieść o ''jakimś Japońskim chłopcu'' jest najlepszą z wszystkich książek, które miałam w tym roku w dłoni.
Zdziwieni? Ja też. ☺
Bardzo długo podium zajmował ''Portret Doriana Graya'', aż, pewnego dnia, został mi polecony ''Kafka nad morzem''.
Nie zakochałam się od razu. Docieraliśmy się, trochę gryźliśmy, a w pewnym momencie chciałam porzucić Kafkę.
Ale nie mogłam.
Ta książka jest dla mnie czymś więcej niż jedynie książką. I, choć brzmi to absurdalnie, tak właśnie jest. Ta niezwykła opowieść o dorastaniu, odnajdywaniu siebie, o zagubieniu w świecie, ogromnej stracie i niezrozumieniu trafiła w sam środek mojego serca, w miejsce, o którym nie miałam pojęcia. I jest tam tylko Murakami razem ze swoim niezwykłym światem.
I, z całym przekonaniem uważam, że każdy powinien spróbować twórczości Murakamiego. Bo ''Kafkę'' można jedynie pokochać lub znienawidzić. To taka lektura, która musi dotrzeć do Ciebie w dobrym momencie i czasie.
I, jeżeli tak będzie, to Ci zazdroszczę.
Bo chciałabym zapomnieć tą książkę, by móc ją przeczytać ponownie i znów czuć to samo.
Znów podróżować z Kafką uciekającym od przeznaczenia. Przemierzać Japonię z Panem Nakatą, starcem, który, jako jedyny, może uratować ziemię. Pracować w spokojnej, odludnej bibliotece, gdzie czasami pojawia się duch młodej dziewczyny, a na ścianie wisi obraz pt. ''Kafka nad morzem''...
Przyznam się Wam, że przeżyłam przy tej książce swoiste katarssis.
Czy u Was będzie tak samo? Tego nie wiem. ☺
A oto mój ulubiony cytat tego roku:
''A kiedy burza się skończy, sama już nie będziesz wiedziała, jak udało Ci się ją przeżyć. Nie będziesz nawet pewna czy naprawdę już minęła. Ale jedno powinno być jasne- kiedy z niej wyjdziesz nie będziesz już tym samym człowiekiem, który w nią wszedł. Właśnie na tym polega sens tej burzy. ''
~Haruki Murakami ''Kafka nad morzem''

Comments