Najlepsze książki, które odkryłam w 2019 roku- subiektywny ranking
- Ola Paradowska
- 27 gru 2019
- 5 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 2 sie 2023
Analogicznie do mojego ostatniego wpisu – dotyczącego najlepszych seriali, które odkryłam w 2019 – postanowiłam przedstawić też książki.
Przypomnę tylko: subiektywny ranking to format wymyślony na moje osobiste potrzeby i mam w nim zamiar przedstawiać top najlepszych książek/seriali, które zobaczyłam. Mogą to też być rankingi moich ulubionych postaci i tym podobne.
Nie są to jednak dzieła, które powstały w danym roku, tylko takie, które przeczytałam przez ostatnie 12 miesięcy.
Więc oto książki, które z ręką na sercu mogę Wam polecić:

Wyróżnienia:
Na początek dwie świetne książki, które jednak nie załapały się to ścisłego top 3.
+Morderstwo w Orient Expresie Agatha Christie
Agatha Christie jest niezaprzeczalną królową klasycznego kryminału.
Nie znam drugiej tak wybitnej autorki, która nie dość, że napisała tak wiele to jeszcze każda kolejna pozycja zaskakuje czytelnika. Teraźniejsza popkultura czerpie z jej utworów garściami czego przykładem jest choćby dekonstrukcja klasycznego kryminału, którym jest film Na noże.
Morderstwo w Orient Expresie opowiada o... morderstwie w pociągu Orient Expres. Koncept opiera się na tz. zagadce zamkniętego pokoju, czyli mamy zamkniętą przestrzeń (pociąg), w którym popełniona zostaje zbrodnia (morderstwo), a podejrzanymi stają się osoby, które są zamknięte w tej przestrzeni. Zamordować musiał ktoś z zebranych, a zagadkę należy rozwiązać przed przybyciem pociągu na stację końcową.
I tu pojawia się genialny detektyw, Herkules Poirot. Jest to bohater, który występuje w ponad 30 jej książkach i opowiadaniach, ale do zrozumienia Morderstwa w Orient Expresie kompletnie nie jest potrzebna ich znajomość. Poirot to geniusz z krwi i kości łączący w sobie Sherlocka i angielskiego gentlemana. Tą dziwność i nieprzystosowanie do społeczeństwa, którą posiadają inni wielcy geniusze, detektyw zmienia na wyrafinowanie i kulturę osobistą. Potrafi być ostry i nieprzewidywalny, ale głównie zachowuje w wielką kulturę, szacunek i zasady dobrego wychowania. Jest przy tym przenikliwy, świetnie łączy ze sobą fakty.
Książka jest złożona głównie z przesłuchań świadków i potencjalnych podejrzanych. Czytelnik więc może sam próbować łączyć fakty, podejrzewać i oczyszczać w podejrzeń. To dobra zabawa, bo z każdym przesłuchaniem dowiadujemy się coraz to nowszych faktów, które powinny się ze sobą łączyć, ale czasem się wykluczają.
Ten prosty zarys fabularny niech Was nie zwiedzie. Zakończenie, jak dla mnie, to jeden z silniejszych punktów tej książki. Nieoczekiwane, ale ciepłe i, jak dla mnie, sprawiedliwe. W pewnym momencie dowiadujemy się kto zabił, bo przecież na tym polega klasyczny kryminał, ale nie samo to było dla mnie największym zaskoczeniem, a ostatnie zdania wypowiadane przez detektywa.
To na pewno jeden z najlepszych kryminałów, jakie dotąd czytałam. Krótki i wydawałoby się, że prosty, ale zaskakujący i fenomenalnie napisany.

+ Kapuściński: Nie ogarniam świata Witold Bereś i Krzysztof Burnetko
Sięgnęłam po tą pozycję tylko ze względu na Kapuścińskiego.
I to była bardzo dobra decyzja.
Cykl wywiadów, lub bardziej rozmów, Panów Witolda i Krzysztofa z Kapuścińskim to podróż w czasie do powojennej Polski, Rosji i ogólnie świata. Mężczyźni spotykali się kilkukrotnie, by porozmawiać z Kapuścińskim, znanym już wtedy i docenianym. Rozmowy jednak nigdy nie kręcą się wokół mężczyzny.
Głównym ich trzonem jest świat w danym momencie, jego przeszłość i przyszłość. Kapuściński, jako człowiek niezwykle wykształcony, potrafiący się świetnie wypowiedzieć na każdy temat, opowiada o świecie, w którym aktualnie żyje. Nie jest to jednak wiedza książkowa, z podręczników, ale opis realnych zdarzeń, których był uczestnikiem. To jak czytać pamiętnik znanego podróżnika, który do tego jest tak piekielnie inteligentny.
Kapuściński opowiada o ludziach. W historię państw i narodów wplata historie ludzi, których spotkał na swojej drodze. Z każdego wywiadu można by zrobić osobną książkę, bo mężczyzna opowiada tak ciekawie i angażująco, że nie sposób oderwać się od lektury.
Uważam, że jest to świetna pozycja dla każdego zainteresowanego światem, ale też historią. Taki sposób jej przedstawienia dużo bardziej mi odpowiada niż suche podręczniki do historii. Co ciekawe- w opowieściach tych Kapuściński często wybiega w przyszłość i jest w tym wyjątkowo trafny.
Jedna z lepszych pozycji, które odkryłam w tym roku i taka, którą na pewno zapamiętam na długo.
Pierwsze 3 miejsca:
Wszystkie pozycje, które uznałam za najlepsze miały już recenzje na tym blogu, więc postaram się krótko.

3. Bóg nigdy nie mruga Regina Brett
Ta książka sprawiła, że realnie poczułam się lepiej.
To zdanie już mogłoby być dla Was recenzją. Jednak chciałabym wspomnieć o jeszcze kilku aspektach- np. o tym jak zmieniła ona moje życie. Nie była to zmiana spektakularna, bo nie potrzebowałam też takiej zmiany.
Regina Brett dała mi jednak kopa do działania. Bóg nigdy nie mruga daje niesamowitą dawkę motywacji. Nie dość, że przedstawione historie wręcz ściągają z kanapy i krzyczą by doceniać życie i stać się w nim szczęśliwym, to jeszcze mają morał i można wiele z nich wynieść.
Regina Brett wie, że możesz wszystko, daje Ci też narzędzia, byś mógł to osiągnąć. Stąd 50 lekcji, które są przemyślane i rzeczywiście przydatne. Od najprostszych, o których jednak często zapominamy, do ciężkich, które kobieta odkryła po latach choroby i samotnego wychowywania córki.
Styl każdej z lekcji to okład na skołataną życiem duszę. Czytałam po jednej dziennie i, gdy rano, przed ciężko zapowiadającym się dniem, dostałam taką dawkę motywacji, było mi o wiele lepiej. Skoro oni mogli, to dlaczego ja nie mogę?
Polecam gorąco każdemu, kto potrzebuje motywacji i siły do działania. Uważam, że to najlepszy prezent, jaki możesz sobie sprawić na nowy rok, by zacząć go z większą energią.

2. ''Etyka, a to co jemy''
Ta książka zmieniła moje podejście do jedzenia. Oznacza to, że zmieniła też całe moje życie.
Jakieś pół roku temu, w wakacje, mocniej zainteresowałam się tematyką żywności. W końcu ''jesteś tym co jesz'', prawda? A ja nie odżywiałam się zdrowo, wręcz przeciwnie. Peter Singer i Jim Mason pokazali mi jak ważne jest to, skąd pochodzą produkty, które wkładam do ust.
Niesamowity profesjonalizm i ilość włożonej pracy sprawiły, że pozycja ta, moim zdaniem, powinna znaleźć się u każdego w domu. Wszyscy przecież jemy i wszyscy kupujemy, a te produkty są jakoś tworzone. Dlatego też książka podzielona jest na trzy części i każdy znajdzie w niej coś, co odpowiada jego zakupom konsumenckim. Nie ma tu owijania w bawełnę, ale nie ma też oceniania ludzi, którzy się w tej pozycji przewijają. Jest prawda i to taka, którą mężczyźni wspólnie sprawdzają.
Cóż można więcej powiedzieć? Nie powiem, żeby to była książka prosta i przyjemna. Ciężko czytać niektóre rozdziały, czasem naprawdę można się załamać, bo nieuczciwi producenci zrobią wszystko żebyśmy jedli dużo, niezdrowo i jak najtańszym kosztem produkcji. Jak pewnie zdajecie sobie sprawę, zwierzęta także nie mają lekko w tej machinie szybkiego zarobku.
Jednakże ta książka zostaje gdzieś głęboko w podświadomości i naprawdę zmienia życie na lepsze. Czuję się lepiej, zadbałam o to co jem i od czasu przeczytania tej pozycji unikam mięsa.

Nr. 1, tak jak zapowiadałam, Tatuażysta z Auschwitz Heather Morris.
Recenzja jest dostępna na blogu i napisałam tam wszystko co chciałam, ale dodam kilka słów dla formalności.
Dlaczego warto przeczytać Tatuażystę? Bo to dobrze napisana książka o czasach, które nie powinny się już nigdy powtórzyć. Bo to niesamowita historia o ludziach, którzy przeżyli cierpienie, niedolę i uciśnienie, którego nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić w czasach pokoju. Bo to opis kilku lat życia cudownego Lale i jego sposobów na wyratowanie siebie i innych z ciężkich sytuacji. Bo to książka o Auschwitz, które w tym momencie znajduje się na terenie Polski, więc jest to historia naszego kraju. I brzemię jakie musimy nieść, bo Hitlerowcy zadecydowali o masowym mordzie setek tysięcy ludzi dla ideologii, której nie jestem w stanie pojąć. Bo to piękna historia miłości i tego, jak potrafi ona zakwitnąć nawet na nieurodzajnym gruncie obozu koncentracyjnego. Bo to zapis zwykłego życia w piekle.
Bo przerażenie i wszystkie te okropności prowadziły do szczęśliwego końca, gdzie dobro zatryumfowało, a zło poniosło karę.
Jeżeli coś ma Tobą wstrząsnąć to właśnie to. Jeżeli nie czytasz dużo to w 2020 przeczytaj chociaż Tatuażystę z Auschwitz. Nawet jeżeli będzie to jedyna rzecz, jaką przeczytasz. Nie sądzę żebyś się zawiódł.
_____________________
To więc podsumowanie roku 2019 pod względem książek. Nie sądzę żebyśmy się zobaczyli przez nowym rokiem, więc teraz złożę życzenia:
Szczęśliwego nowego roku! Dużo czytajcie, dużo oglądajcie, znajdujcie czas na to co Was rozwija i sprawia Wam przyjemność, bo to właśnie się liczy. Nie przejmujcie się zdaniem innych i realizujcie marzenia.
Często o tym zapominamy, ale czas spędzany przez nas na ziemi jest krótki jak mrugnięcie. Róbmy więc to, co kochamy, póki możemy.
Wasza Ola Paradowska.
Comments