top of page

Kontrowersyjni autorzy, a ich książki – czytać czy nie?

W tym eseju chciałabym przedstawić Wam moje przemyślenia odnośnie relacji kontrowersyjny autor versus dzieło. Czy złe zachowanie twórcy sprawia, że powinniśmy palić jego książki na stosach? A może oddzielić autorstwo od dzieła oceniając książkę jako osobny twór? Takie pytania roztrząsaliśmy na konwersatorium na studiach i od dłuższego czasu nurtuje mnie ten temat. Dzisiaj przedstawię Wam dwie konkretne sytuacje, nad którymi pochylimy się i trochę je przeanalizujemy.


1. Kontrowersyjny autor ver. całkiem niezłe dzieło


Weźmy na tapet J.K. Rowling. Przez wiele lat była cenioną autorką, która zbiła fortunę na swojej sadze o małym czarodzieju. Wspierała środowisko LGBT+, deklarowała się jako feministka i udzielała politycznie. Do swoich książek dodała (bo inaczej nie da się tego nazwać) postaci nieheteronormatywne np. ogłosiła, że Dumbledor był gejem oraz postaci czarne jak np. Hermionę.

Pozwolę sobie tutaj na krótką dygresję: rozumiem intencję autorki, ale sztuczne dodawanie orientacji czy innych kolorów skóry to nie był dobry ruch. W społeczności pisarskiej jest takie powiedzonko: show not tell i uważam, że idealnie tutaj pasuje. Zamiast mówić o tym, jakiej kto jest orientacji, autorka mogła to pokazać w swoich powieściach. Mogła zaznaczyć różnorodność etniczną i kulturową, a nie dodawać to sztucznie.

Jednak J. K. Rowling dopiero się rozkręcała. Zamiast zająć się kolejnymi projektami lub stworzyć dobre suequele harrypotterowej sagi, kobieta zaczęła wypowiadać na twitterze. Jej wpisy uznano za transfobiczne. Kobieta nie wycofała się ze swoich słów, produkując coraz bardziej kontrowersyjne wpisy. To napędziło spiralę i spolaryzowało fanów. Niezależnie od tego co teraz zrobi, czy napisze, J. K. Rowling wielu ludzi odrzuci to już na wstępie, bo zostało stworzone przez tę autorkę.

I to właśnie ten moment mnie najbardziej ciekawi. Przeanalizujemy to sobie:


  1. Istnieje ktoś, z kogo poglądami się nie zgadzam. Ten ktoś jest autorem danego dzieła. Dzieło samo w sobie jest niezłe, nie pokazuje niczego złego.

  2. Kupowanie tego dzieła daje autorowi pieniądze, popularność, rozgłos i medialną siłę, więc lepiej by było go nie kupować, nie promować i całkowicie odciąć się od sagi.

  3. Jednakże to dzieło jest tak wielkie i znane, stanowiło ogromną część dzieciństwa wielu ludzi, że ciężko całkowicie się od niego odciąć.

Sytuacja wydaje się patowa. Fani podzielili się w tej sytuacji na dwie, bardzo skrajne grupy. Pierwsza z nich odcina się zarówno od J.K. Rowling, jak i od Harrego, bo nie chcą wspierać takiej autorki. Druga grupa uważa, że książka sama w sobie jest dobra, „Harry Potter nie ma autora” i można go czytać nie wspierając pisarki.

W której grupie jestem? Myślę, że znajduję się gdzieś pośrodku. Bardzo interesuje mnie ta sytuacja, bo dotyczy dzieła ikonicznego. Gdyby jakaś malutka pisarka miała takie problemy wizerunkowe to zapewne nie zastanawialibyśmy się nad tym co robić. Jej książka zostałaby zepchnięta na bok, a kariera umarła. Jednakże tu chodzi o Harrego Pottera, jedną z najlepiej sprzedających się książek po Biblii i Koranie. Chodzi o sagę, która dla wielu jest ważną historią dzieciństwa, a wręcz obiektem kultu. Dlatego tak ciężkie jest przekreślenie Pottera, mimo jego kontrowersyjnej twórczyni.

Osobiście uważam, że nie należy skreślać dobrego dzieła przez niezbyt mądrego autora. Harrego Pottera, zarówno książki, filmy jak i nową grę, można zawsze zakupić z drugiej ręki, by nie wspierać autorki. Można dalej kochać tę serię, a w tym samym momencie zdawać sobie sprawę jakie poglądy ma Rowling. Nie neguję jednak żadnego wyboru.


2. Dzieło kontrowersyjne samo w sobie


Drugim rodzajem kontrowersji jest moment, gdy dzieło samo w sobie zawiera postawy, z którymi nie możemy się zgodzić. Homofobia, rasizm, ksenofobia czy mizoginia to hasła, które budzą zdecydowany sprzeciw. Niestety odnajdziemy je często w literaturze i to takiej, która jest ogólnie kochana i doceniana. Jak to możliwe?

Otóż musimy zwrócić uwagę, że aktywne dążenie do równości wszystkich ludzi to naprawdę świeży temat. Przez wieki normalne były pewne postawy, utarte schematy i sposoby patrzenia na świat. Czy to było dobre? Oczywiście, że nie, ale ciężko oceniać kogoś jednoznacznie negatywnie jeżeli wychowuje się w danym społeczeństwie, które przyzwala na takie zachowanie. Przykład? Proszę bardzo: proza Lovecrafta. Ten znany autor stworzył całą mitologię Chtulu, którą opatrzył w ciekawe opowieści, niezwykłe opisy i trzymające w napięciu historie. Przez ciekawe zabiegi narracyjne ukazał nam swój mroczny świat, który inspiruje twórców po dziś dzień. Z drugiej strony Lovecraft, poprzez usta swoich bohaterów, pokazuje rasizm i ksenofobię. Rdzenni mieszkańcy danych terenów są opisywani jak zwierzęta, ich wierzenia uznaje się za niższe i szatańskie, a sam wygląd tych ludzi jest często przejaskrawiony.

Czy tak opisywało się wtedy inne kultury? W dużym stopniu tak. Jako dziecko uwielbiałam stare powieści podróżnicze i niestety były one często rasistowskie. Wtedy jeszcze nie widziałam w tym problemu, teraz wyraźnie go dostrzegam. Lektura opowiadań Lovecrafta wciągnęła mnie, uważam prozę tego autora za fascynującą, ale wymienione wyżej opisy biły mnie po oczach. I całkowicie rozumiem jeżeli ktoś odrzuci tego autora przez jego poglądy. Ja tego nie zrobię. Widzę problematyczne fragmenty, zauważam co jest z nimi nie tak, ale rozumiem też geniusz światotwórstwa oraz ciekawi mnie sama fabuła, bo Lovecraft pisze bardzo ciekawie. Czuję się też trochę rozgrzeszona z kupowania jego książek, bo autor ten nie żyje, więc nie czerpie realnych korzyści ze swojej twórczości.


I tym pozytywnym akcentem chciałabym zakończyć moje rozważania. Może się Wam zdawać, że nie doszłam do żadnych konkretnych wniosków. To może być prawda. Nie chciałam mówić Wam jak postępować tylko zarysować ciekawe sytuacje. Zrobicie tak, jak powie Wam sumienie.





 
 
 

Commentaires


  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Facebook
  • Instagram

©2019 by Bezkrytyczne Recenzje. Proudly created with Wix.com

bottom of page