Historie ludzi w nieludzkim świecie – Cyberpunk: Edgerunners i Arcane
- Ola Paradowska
- 9 paź 2023
- 6 minut(y) czytania

Wypływanie na nieznane wody
Do niedawna, gdy widziałam, że serial jest etykietowany jako cyberpunk, steampunk lub sci-fi to omijałam go szerokim łukiem. Absolutnie nie interesowały mnie takie produkcje, osadzone w zimnych, zmechanizowanych światach. Wynikało to z kilku obaw i dużej dozy ignorancji. Wydawało mi się, że w takim świecie można pokazywać tylko mordobicie ludzi-cyborgów. Że nikt nie dba tutaj o rozwój psychologiczny bohaterów. Że takie produkcje są ciężkie do zrozumienia dla zwykłego człowieka.
Myliłam się, na pewno to już widzicie. Ale ja musiałam się o tym sama przekonać.
Wypłynęłam więc na nieznane wody i z ciekawości sięgnęłam po dwa seriale osadzone w światach zmechanizowanych, nawiązujących do cyberpunka i steampunka. Byłam bardzo ciekawa co zwykły, nieobeznany z tymi realiami widz, może wyciągnąć z historii.
Czy w ogóle zrozumiem fabułę? Czy będzie ona na tyle ciekawa, by obejrzeć do końca? I w końcu – jak twórcy wykreują ludzkich bohaterów w tym nieludzkim świecie?
Cyberpunk: Edgerunners
Cyberpunk: Edgeruners to serial Netflixa z roku 2022. Jest to historia oparta na znanej i uwielbianej grze Cyberpunk. O czym opowiada fabuła?
David Martinez wiedzie życie na krawędzi. Studiuje w prestiżowej akademii i stara się spełniać oczekiwania mamy, ale nielegalny półświatek przyciąga go do siebie coraz mocniej. Gdy jego życie wali się na kawałki postanawia przystąpić do Edgerunnersów – ludzi wyjętych spod prawa, wyznaczających własne zasady i żyjących w ciągłym zagrożeniu. Miłość, kolejne mechaniczne ulepszenia i polityczne gierki sprawią, że David znajdzie się w potrzasku.

Co jest najciekawsze w tej historii? Na pewno ludzie. Twórcom udało się wykreować świetnych, głębokich bohaterów, których po prostu lubimy. To ludzie, którym przyszło żyć w okropnych czasach. Społeczeństwo podzieliło się na obrzydliwie bogatych i niesamowicie biednych. Ci pierwsi żyją na wysokim poziomie, znaczą coś w społeczeństwie i to oni wyznaczają zasady. Za to biedni nie mogą liczyć na nic. Są traktowani jak podludzie, nie przysługuje im opieka medyczna, nie ma tu jakichkolwiek instytucji opiekuńczych. W tym świecie ludzie muszą liczyć tylko na siebie. Edgerunnersi wiedzą, że ich życie będzie intensywne i krótkie. Wspinają się na szczyt góry, ale spadają z niego bardzo szybko. Takie warunki kształtują ludzi bezkompromisowych, dla których nie ma granic. Zaciera się to co dobre i złe, to co zdrowe i chore. Myślę, że jest to jedna z najciekawszych rzeczy, jakie ma do zaoferowania gatunek cyberpunku – psychologię ludzi, którzy żyją w takich strasznych czasach i są zmuszeni do radzenia sobie w nich.
Kolejnym ciekawym motywem jest zachowanie człowieczeństwa w takim świecie. Edgerunnersi pokazują to dwutorowo. Po pierwsze mamy miłość, najbardziej ludzkie uczucie. Twórcy stawiają nam pytanie: czy w Night City miłość w ogóle jest możliwa? Okazuje się, że tak. Całe zło i brutalność świata zostają skontrastowane z uroczymi scenami randek naszej parki, z tym jak Ci ludzie się kochają i dbają o siebie nawzajem. Mimo całego tego brudu, odczłowieczenia i zmechanizowania David wciąż może dbać o Lucy, a ona potrafi go głęboko pokochać. I to porusza, głębiej niż można by się spodziewać.
Po drugie, Cyberpunk zadaje pytanie o granice ludzkiej wytrzymałości. Główny bohater z każdym odcinkiem coraz mocniej przekracza granicę, do której nawet nie powinien się zbliżać. Kolejne mechaniczne ulepszenia sprawiają, że przestaje być sobą, widzimy jego powolne spadanie w otchłań szaleństwa. Inni bohaterowie przestrzegają go przed tym, tłumaczą, że każdy ma jakieś ograniczenia i mechanizacja własnego ciała doprowadzi Davida do upadku. On jednak nie słucha. Czuje się lepszy, wybrany do tej roli, co wyraźnie podkreśla. Jednak w tym świecie nie ma szansy na wyjątek. Od początku serial ukazuje nam, że to nie skończy się dobrze. Takie igranie z własnym ciałem może prowadzić do pytania: do którego momentu możemy się posunąć jako ludzie, by zachować człowieczeństwo?
Na koniec zostawiam Was z cytatem, który bardzo mi się spodobał w jednej z recenzji:
[Cyberpunk przedstawia] historię tragiczną. Historię o miłości, która nie miała prawa istnieć i historię o świecie, gdzie nie ma happy endów.*
Arcane
Arcane to także produkcja Netflixa i też jest oparta na grze, tym razem League of Legends. Animacja została wydana w 2021 roku i podbiła serca ludzi na całym świecie. Co ciekawe, nie byli to tylko gracze, ale też osoby takie jak ja, czyli całkowicie nowe w tym świecie.
Dla mnie świat Cyberpunka i Arcane jest podobny. Żeby to wytłumaczyć posłużę się cytatem z analizy serialu:
Całość osadzona jest w antyutopijnej, dychotomicznej rzeczywistości, a konkretnie w metropolii składającej się z dwóch głównych części – Piltover i Zaun.**

Podobieństwo widzę w konstrukcji świata – tego zimnego, nieludzkiego, który liczy się bardziej z pieniędzmi niż z życiem drugiej istoty. Piltover to miasto na powierzchni opływające w luksusy, gdzie odnajdują się tylko bogaci ludzie. Bezpieczeństwa pilnują strażnicy, a Rada zarządza działaniami obywateli. Jednak jest też Zaun, miasto pod ziemią, gdzie zbiera się biedota. Ci ludzie są traktowani jak szczury, które ciężko wytępić, ale nie chce się ich na ulicach miasta. Nikt nie liczy się z ich zdrowiem i życiem. Wbrew pozorom mieszkańcy Zaun nie są głupi. To niesamowici, inteligentni ludzie, którzy wykształcili się tak, by przetrwać. Ci, którzy na powierzchni mogliby być genialnymi naukowcami, pod ziemią robią broń, bo tylko tak mogli przetrwać. Ci, którzy byliby świetnymi przywódcami, pod ziemią wykorzystują swoje możliwości, by czynić zło. Ten podzielony świat kształtuje bohaterów i sprawia, że stają się tacy, a nie inni.
W tych dwóch, przenikających się światach, obserwujemy naszych bohaterów. Głównymi postaciami są z pewnością Vi i Powder, dwie siostry, które wychowuje Wander w podziemnym mieście. Dziewczynki, wcześnie osierocone i zmuszone do życia w brutalnym półświatku, dopuszczają się kradzieży, która zmieni ich życie. Relacja dwóch sióstr jest przepiękna, to głęboka, pełna oddania miłość, która musi wiele przejść. Nie spodziewałam się takiej psychologii postaci w świecie opartym na grze, ale naprawdę się zachwyciłam. Twórcy nie potrzebują wielu słów, wystarczy pojedynczy grymas czy gest, byśmy zrozumieli co czuje dana postać. A są to emocje trudne, zbyt ciężkie dla małych dzieci. Co ciekawe, przeżycia bohaterek mają ogromne konsekwencje w przyszłości – trauma wiąże się z chorobami psychicznymi, brakiem zaufania i ogromnym żalem. Takie przedstawienie postaci jest niezwykle dojrzałe. Widać, że twórcy tworzą pełnoprawną historię, a nie tylko podnietę dla fanów gry. Nawet bez znajomości świata przedstawionego widzowi po prostu zależy na tych dziewczynkach, rozumie się ich motywacje i przejmuje się ich losem.
Innym motywem, który porusza Arcane jest ten nieludzki, podzielony świat. Bogaci są coraz bogatsi, ale też całkowicie bezbronni, a biedni wciąż żyją w podziemiu, ale z rosnącą chęcią zemsty. I zdaje się, że nie ma rozwiązania tej sytuacji. Atmosfera wręcz buzuje, od pierwszego odcinka czuć, że dojdzie do starć między tymi światami. I nikt nie wyjdzie z nich zwycięsko. Pojedyncze jednostki mają swoje pomysły na rozwiązanie tej sytuacji. Pokazuje się nam dwie drogi – tę proponowaną przez Silko i przez Jayca. Pierwszy z nich chce zawładnąć miastem poprzez siłę i terror. Nie jest typowym villainem, bo można zrozumieć jego motywacje. Plan Silko, przynajmniej na papierze, wygląda dobrze. Jednak jego realizacja pociągnęłaby za sobą mnóstwo ludzkich istnień, stworzyła świat pełen zła. To nie zmieniłoby sytuacji, po prostu inna grupa posiadłaby władzę, ale wciąż byłyby nierówności. Ten bohater zachowuje się trochę jak Hitler – chce stworzyć świat, w którym tylko jego ludzie mieliby przestrzeń do życia. Inni musieliby umrzeć.
Inaczej prezentuje się droga prezentowana przez Jayca. Ten młody idealista tworzy kryształy, które pomagają Piltover. Dzięki nim miasto się bogaci. Jednakże Jayce chciałby zmienić świat na lepsze. Chce, by jego wynalazek poprawiał jakoś życia ludzi, a może nawet leczył. Jednak jego idealizm zciera się z polityką. To kolejny ważny problem, który obserwujemy też w naszym świecie. Ludzie stają się mniej ważni niż polityka i pieniądze, a idealiści muszą zapomnieć o marzeniach.
Widzicie już chyba, że oba te seriale dają dużo więcej niż można by się po nich spodziewać. Poruszają ważne problemy społeczne, ukazują głębokich bohaterów oraz wchodzą w skomplikowany świat polityki. Na podstawie fikcyjnych miast metaforycznie ukazują nam problemy naszego świata.
A jeżeli tego byłoby mało to muszę jeszcze wspomnieć o wizualnej stronie tych produkcji. Tu już ciężko mówić o „pięknej” animacji. One są po prostu zachwycające pod każdym względem. Weszliśmy w czasy, gdzie serial animowany jest piękniejszy niż niejeden film, gdzie kolory, szczegóły i płynność ruchu zachwycają pod każdym względem. Tła wyglądają jak prawdziwe, ciężar jest oddany, a postaci, nawet z daleka, są fenomenalnie oddane. Weszliśmy w czasy takiego postępu technologicznego, że zarówno Cyberpunk jak i Arcane to uczta dla oczu.
_____________________________________________
* Brody z Kosmosu, Cyberpunk: Edgerunners [Recenzja], https://www.youtube.com/watch?v=QSH69o2JRls (data dostępu: 8.10.2023)
** Nie wiem, ale się dowiem, Arcane Analiza- Nierówności, a tarcia ekonomiczno-społeczne, https://www.youtube.com/watch?v=Bg-5ISwfRMI&list=WL&index=5 (data dostępu: 8.10.2023)
Comments