Śmierć na Nilu- recenzja filmu
- Ola Paradowska
- 21 lut 2022
- 3 minut(y) czytania

Książki Agaty Christie to klasyki. Myślę, że każdy fan kryminału słyszał o nich choć raz. Nawet na tym blogu możecie przeczytać recenzję jednej z nich- ,,Morderstwa w Orient Expresie''- która bardzo mi się podobała.
Nie dziwi więc, że tak duża popularność skutkuje zainteresowaniem filmowców. Ekranizacja kolejnej jej powieści właśnie trafiła na ekrany kin.
,,Śmierć na Nilu'' to kolejna z przygód Herkulesa Poirot. Ten genialny detektyw odpoczywa w gorącym Egipcie napawając swoje oczy widokiem piramid. Nie dane mu jest jednak długo wypocząć, bowiem spotyka przyjaciela, który zaprasza go na przyjęcie poślubne niesamowicie bogatych ludzi. Nie obejdzie się tu oczywiście bez starych ciotek z ich tajemnicami, zazdrosnej służby, przekrętów finansowych śliskiego kuzyna i sfrustrowanych dawnych kochanków. A to wszystko na pokładzie niewielkiego statku podróżującego po malowniczym Nilu.
Chistie znów ukazuje nam znany schemat– zostaje popełnione morderstwo, a sprawca na pewno jest wśród pasażerów. Do tego każdy z nich miał motyw i sposobność dokonać tego czynu. Nim dotrą do portu Poirot musi wyłonić zbrodniarza i uchronić resztę bohaterów przed jego niecnymi planami.
Na pewno znacie podobne fabuły. Christie pisała klasyczne kryminały i nie spodziewałabym się tu żadnej nowości czy świeżości. Jednak nie jest to duży problem tego filmu. Sam tytuł sugeruje co się stanie, ale nie wiemy przecież kto umrze, jak i kto to zrobi. A to właśnie jest najważniejsza część filmu. Nawet jeżeli domyślicie się kto jest winny, poczekajcie – może się okazać, że nie przewidzieliście kilku scen. ,,Śmierć na Nilu'' jest skierowana do tych, którzy lubią klasyczne kryminały, są uważni i dobrze dedukują. Dzięki temu będą mogli, wraz z detektywem, rozwiązać tą sprawę.
Tym razem zacznijmy od wizualnej strony tego dzieła. Nieważne jak prosta byłaby ta fabuła i jak szybko nie domyślilibyście się sprawcy, to ,,Śmierć na Nilu'' wciąż będzie przyciągała warstwą wizualną. Stroje postaci, widoki malowniczego Egiptu, kolorystyka poszczególnych scen i samo wnętrze statku– to wszystko pozwala widzowi wniknąć w ten świat. Dzięki temu wprowadzenie nie jest nachalne, a dyskretne, tak jakby filmowcy otworzyli nam drzwi do przeszłości, którą przecież kojarzymy. Ciekawe są pierwsze sceny po retrospekcji, gdy znajdujemy się w pewnym barze. Poirot wchodzi do środka i siada z boku obserwując tańczące pary. Wszystko tam jest doskonale dobrane, muzyka, światła i kolory tworzą idealny nastrój. Od razu wiemy jakie relacje łączą bohaterów, jak napina się między nimi nić konfliktu. Samo przedstawienie jest doskonale nakręcone. Myślę, że ten film należałoby obejrzeć kilka razy i za każdym zwróciłoby się uwagę na inne rzeczy. Bądźcie bardzo uważni, zwracajcie uwagę na słowa i czyny postaci. To sprawi, że dość szybko będzie mogli domyślić się co tak naprawdę się wydarzyło.

Jednak żaden film się nie obroni bez dobrych aktorów. A w ,,Śmierci na Nilu'' jest ich naprawdę dużo. Pierwsze skrzypce gra oczywiście Kenneth Branagh wcielający się w postać Poirota. Widziałam go już w tej roli w ,,Morderstwie w Orient Expresie'' i uważam, że tu jest nawet lepszy. Jest mniej przerysowany, bardziej poważny, bo sprawa dotyka go osobiście. Ma kilka zabawnych scen, ale raczej skupiono się na smutnych aspektach jego życia. Bardzo mi to odpowiada, a detektyw Herkules Poirot jeszcze mocniej mnie do siebie przekonał.

Kolejną postacią, którą chciałabym wyróżnić jest Gal Gadot, grająca milionerkę i pannę młodą. Dawno nie widziałam osoby, która wchodziłaby na scenę, a widz bez jednego słowa widzi jaką jest postacią. Już w pierwszej scenie, po sposobie w jaki się porusza i z wyrazu jej twarzy, widać, że jest bogata, ale bardzo samotna. Uważam, że to naprawdę ciekawa kreacja, tym bardziej, że nie jest tak jednowymiarowa jak moglibyśmy na początku spodziewać. Tak naprawdę do samego końca ciężko ją jednoznacznie ocenić. Uważam, że to nie tylko zasługa dobrego scenariusza, ale też świetnej aktorki.
Uważam, że w tym filmie nie ma ani jednego słabego aktora. Niektórym poświęcono więcej czasu, innym mniej, ale wszyscy całkowicie przekonali mnie do odgrywanych przez siebie ról. Nawet jeżeli były trochę sztampowe.
,,Śmierć na Nilu'' to bardzo klimatyczna klasyka dla fanów gatunku. Nie jest to film, który postawił sobie za cel zadziwić widza za wszelką cenę. Ma być to po prostu kryminalna zagadka, którą będziemy mogli rozwiązać, wspomagani niezwykłym umysłem genialnego detektywa. Dzieło to jest wspaniale nakręcone, widać w nim głęboką dbałość o szczegół i na pewno z każdym seansem widz będzie dostrzegał kolejne ukryte znaki. Myślę, że część z Was będzie w stanie dość szybko domyślić się sprawcy, ale nie jest to (przynajmniej w tym przypadku) minus. Ważniejsze są tu relacje postaci, ich motywacje i sam przebieg zdarzeń.
Uważam, że to świetny wybór dla każdego fana gatunku. Nie jest odkrywczy ani nowy, ale jest naprawdę pięknie nakręcony, ma wspaniałych aktorów i wciągającą historię. Myślę, że warto pójść na niego do kina i pozwolić się wciągnąć w tajemniczy świat ludzkich namiętności.
Comments