Zadanie Dracona, horkrusky i przeszłość Voldemorta- Harry Potter cz. 6
- Ola Paradowska
- 17 sty 2021
- 3 minut(y) czytania

Tomek: Cześć wszystkim. Witajcie w kolejnej części Harry'ego Potter'a. Dziś omówimy dla Was 6 część magicznych przygód naszych bohaterów czyli Księcia Półkrwi. Oddaje głos do studia.
Olu co uważasz o tej części?
Ola: Bardzo ją lubię. Dużo się tu dzieje, a Rowling sprawnie buduje atmosferę zbliżającego się wielkiego zakończenia. Zacznijmy jednak od samego początku- Draco dostaje od Czarnego Pana misję, którą stara się wypełnić.
Co sądzisz o tym wątku?
Tomek: Uważam, że Draco nieudolnie się stara, przynajmniej na początku. Później jego całoroczne działania przyniosą pewien, dość dramatyczny, skutek. Muszę powiedzieć, że ta część nie jest jedną z moich ulubionych, choć sam nie do końca wiem dlaczego. Ola: Rzeczywiście, są to działania dość nieudolne, choć uważam, że to było zamierzone. Draco bowiem całą cześć waha się czy da radę sprostać zadaniu. To było interesujące oglądać jak się stara. Szczególnie lubię te sceny w filmie (dla tych, którzy oglądali- chodzi mi szczególnie o sceny z kanarkiem). Tak jak zawsze porozmawiajmy teraz o nowym nauczycielu- Profesorze Slughornie. Polubiłeś tą postać?
Tomek: Wbrew powszechnej opinii lubię tą postać. I o ile jego całokształt jest naprawdę fajny, tak przeszkadza mi w nim zamiłowanie i zrzeszanie wokół siebie uczniów sławnych lub mających w rodzinie wybitnych czarodziejów.
Nie rozumiem i nie lubię wątku klubu Ślimaka. Jednakże jego sposób nauczania przedmiotu jest dość wątpliwy, nie uważasz? Ola: Tak, totalnie się zgadzam. Dużo o tym myślałam, bo nie widzę w tym sensu.
Harry zostaje najlepszym uczniem i pupilkiem Profesora dlatego, bo ma podręcznik z poprawionymi przez Księcia Półkrwi instrukcjami. To rodzi pytanie- czy podręcznik był źle napisany? Jeżeli tak, to dlaczego nikt tego nie skorygował?
Czy Slughorn nie widział, że tylko jednemu uczniowi wychodzą poprawne eliksiry?
Tomek: Zapewne widział. Wolał jednak rozpływać się nad "talentem" Harry'ego, oraz na wspominaniu jego matki przy każdej okazji gdy Harry uwarzy eliksir.
Ola: Ha ha, racja. ☺ Cokolwiek by nie zrobił to profesor mówi mu ''Lilly zrobiła to tak...'' albo ''Lilly też była w tym dobra''.
Ten człowiek naprawdę miał obsesję na punkcie dobrych uczniów. Tomek: Proponuję zostawić ten temat i przejść do prywatnych lekcji Harry'ego z Dumbledore'm. Spodziewałaś się takiej formy nauczania? Ola: Nie, nie spodziewałam się i bardzo czekałam na każdą kolejną lekcję.
Na początku myślałam, że będą to jakieś ćwiczenia rzucania zaklęć, że dyrektor przekaże Harremu tajniki swoich niezwykłych umiejętności.
Jednak Dubledobre daje chłopakowi dużo więcej- wiedzę o słabych punktach Voldemorta. Ciekawie czytało się te fragmenty i dzięki temu trochę lepiej zrozumiałam największego wroga w serii. Nawet polubiłam jego matkę, choć było mi jej strasznie żal.
Tomek: Racja, to fajny motyw.
Ola: Pomówmy chwilę o wątkach romantycznych. To moja ulubiona część pod tym względem, bo Ron ma w końcu dziewczynę. Co myślisz o postaci Lavender? I tym trójkącie miłosnym?
Tomek: Lawender I Ron spędzają długie godziny na rozmowach na tematy wszelakie, dziewczyna błyszczy inteligencją i oczytaniem....
Żartuję.
Tak na prawdę to Ron i Lavender po prostu chodzą po Hogwarcie i szukają nowych miejsc, ażeby mieli gdzie poćwiczyć swoje języki.
Mimo to myślę, że Rowling w ostatecznym rozrachunku dobrze rozwiązała ten wątek. Ola: Haha, trochę racja. ☺ Wprowadzenie Lavender to jednak dość prosty, ale skuteczny sposób na wzbudzenie w Hermionie zazdrości, a stąd już tylko jeden krok do miłości
Za to związek Harrego z Ginny nie bardzo podoba mi się w tej części. Uważam, że jest słabo zbudowany i, tak jak kibicuję tej dwójce, to wolałabym żeby autorka lepiej rozbudowała ten wątek. Tomek: To jest ten moment, gdy nasze zdania na dany temat się rozchodzą. To co dla Ciebie jest tu słabo rozwinięte ja akceptuje i mi się podoba.
Podoba mi się też aspekt zakęć w nowym podręczniku Harry'ego. Takie zaklęcia jak Muffliato, czy Jęzlep są ciekawym dodatkiem w sadze.
Ola: Racja. Do tego poznajemy zaklęcie Sectumpempra. Rozmawialiśmy o tym wcześniej, ale powtórz tu swoje zdanie. Tomek: Według mnie fakt, że ta klątwa nie znajduje się na liście zaklęć niewybaczalnych to duże zaniedbanie ze strony ministerstwa. Rozumiem, że niewiele osób tak naprawdę je znało, ale samo w sobie jest potężnym zaklęciem z dziedziny czarnej magii i moim zdaniem powinno być jakoś kontrolowane. A może nawet zakazane. Ola: Zgadzam się. Tym bardziej, że można nim zabić, a przeciwzaklęcie znał tylko Snape. Tak przynajmniej mi się wydaje. W tej książce nie ma za wielu absurdów ponad to co napisaliśmy, dlatego pozostaje nam tylko końcówka- dowiadujemy się w niej o największej tajemnicy Voldemorta. Tomek: Dumbledore zabiera więc Harry'ego na misję celem odnalezienia i zniszczenia kolejnego fragmentu duszy Voldemorta. Jest to mroczna i niebezpieczna wyprawa, gdzie czeka na naszych bohaterów system zabezpieczeń przygotowany przez Voldemorta. Jest to kulminacyjny moment książki, zaś akcja po tych wydarzeniach nie zwalnia aż do samego końca.
Na samym końcu mamy pewien twist fabularny i w zasadzie książka się kończy.

Ola: Uważam, że to naprawdę świetne rozpoczęcie polowania na horkruksy.
Ta końcówka wywołała we mnie wiele emocji i myślę, że Ci, którzy czytali wiedzą, o którym wydarzeniu mówię. To dziś na tyle. Została nam już tylko jedna, ostatnia część.
Do zobaczenia dzieciaczki!
Kommentare