Ukazanie mniejszości- Dlaczego to takie ważne? 🤔
- Ola Paradowska
- 2 sie 2021
- 5 minut(y) czytania
Tym razem porozmawiamy sobie o trochę poważniejszym temacie. Na początek chciałabym jasno podkre
ślić- nie należę do grona osób z mniejszości. Nie oznacza to jednak, że nie mogę się wypowiedzieć. To nie ‘’zabieranie miejsca osobom [tu wstaw dowolną etykietkę]’’, ale moje subiektywne zdanie jako kogoś, kto zauważył parę spraw i chce się tym podzielić. Jeżeli Ty uważasz inaczej niż ja- to w porządku! Każdy ma przecież prawo się wypowiadać i to jest piękne.
Czym dla mnie jest film z reprezentacją osób z mniejszości?
Zacznijmy więc od wyjaśnienia. Nie jesteśmy już w latach ‘00 kochani. ‘’Przyjaciel gej’’ czy ‘’gruba koleżanka’’ nie spełniają moich oczekiwań. Dlaczego? Ponieważ schemat przedstawiania tych postaci jest zazwyczaj taki: on/ona istnieje, pokazuje się w paru scenach, opisuje się skrótowo historię jego/jej życia i w bardzo skrótowy sposób ukazuje się szczęśliwe zakończenie dla tej osoby. Nie ma czasu na rozwinięcie tematu, charakteru postaci czy nawet jej ‘’odmienności’’ (czyli tego co sprawia, że uznajemy ją za mniejszość). To taki bezpieczny zabieg, aby film był bardziej poprawny politycznie, ale nie wnosi niczego, poza tym. Utwierdza tylko stereotypy i trywializuje problemy. Nie o tym chcę dziś pisać i nie takie filmy chcę widzieć.
Jako reprezentację osób z mniejszości uważam głównych bohaterów (!), którzy są lgbt+/ mają jakąś niepełnosprawność/chorobę/ich wyznanie jest stereotypowo kontrowersyjne (jak np. Muzumanie)/ odbiegają od kanonu piękna. To niezwykle ważne i potrzebne, by takie postaci się pojawiały i coraz więcej producentów filmowych to rozumie. Dlaczego? Ponieważ:
1.Ukazując reprezentację osób z mniejszości można zawalczyć ze stereotypami i przybliżyć całkiem zielonemu w temacie oglądającemu ‘’z czym to się je’’.
2. Osoby, które realnie są w tych mniejszościach dostają swoich bohaterów, z którymi mogą się utożsamić. Mogą się też poczuć lepiej zrozumiane i zauważone.
3. Społeczeństwo przyzwyczaja się do widoku osób z mniejszości i przestaje być to ‘’inne’’. Uprzedzenia wywodzą się z niewiedzy i strachu przed nieznanym. Gdy przestaje być to nieznane i jest choć trochę bardziej zrozumiane rodzi się akceptacja.
4. Dobrze napisany film z reprezentacją mniejszości... wcale się na tym nie skupia. Pokazuje więc prosty przekaz- np. Jestem niepełnosprawna, ale to nie jest coś co mnie definiuje, mam inne zmartwienia i wiele marzeń- jestem więc taka sama jak Wy.
Wspomniałam o dobrze napisanym filmie z reprezentacją mniejszości. Uważam, że są dwa schematy przedstawienia takich postaci. Jeden schemat odrobinkę gorszy, drugi lepszy. Aby było trochę prościej opiszę je na przykładach. Będą to dwa filmy animowane. Dzieci najlepiej i najczyściej chłoną popkulturę, więc pokazywanie im różnych ludzi jest jeszcze ważniejsze niż w filmach stricte dla dorosłych.

Koe no katachi - Jest dobrze, ale...
‘’Silent voice’’, bo taki jest angielski odpowiednik tytułu, to film z 2016 roku. Został wyprodukowany przez Kyoto Animation i jego fabuła opiera się na mandze o tym samym tytule.
Opowiada on o głuchej dziewczynce, Nishimiyi, która przenosi się do nowej klasy. Porozumiewa się przez pisanie i ma aparat słuchowy, ale on niewiele jej pomaga. To sprawia, że staje się klasowym kozłem ofiarnym. Najbardziej prześladuje ją Ishida, który w końcu doprowadza do tego, że dziewczynka opuszcza klasę. Wtedy klasa się od niego odwraca. Sam staje się wyrzutkiem i to sprawia, że przewartościowuje swoje zachowanie. Nie ma przyjaciół, ma problemy w nawiązywaniu kontaktów. Uparcie jednak dąży do tego, by odnaleźć Nishimiyę i odpokutować to co zrobił.
Mierzymy się więc z niepełnosprawnością głównej bohaterki. W filmie ukazane jest jak można wesprzeć taką osobę, jak się z nią komunikować i wielokrotnie postaci migają (czyli używają języka migowego). To plusy tej produkcji, która naprawdę może przybliżyć wielu osobom życie z niepełnosprawnością. O wybaczeniu i zmianie już nie wspominając.
Problem leży jednak w czymś innym. Głuchota Nishimiyi jest ukazywana jako coś negatywnego. To przez nią dziewczyna jest prześladowana, nie ma wielu znajomych, to ona ją ogranicza i pośrednio prowadzi do tego, że bohaterka chce odebrać sobie życie. Gdyby nie to mogłaby być szczęśliwa. Głuchota jest powodem wszystkich jej problemów.
I to właśnie utrwala stereotyp nieszczęśliwej niepełnosprawnej osoby, której największym problemem ( i jedynym praktycznie) jest ta niepełnosprawność. To można odnieść to wszystkich grup z mniejszości.
Nie mówię, że nie ma takich osób na świecie. Oczywiście są! I może ktoś nawet utożsamia się z tym schematem. Jednak wzbudza on głównie litość i myśl ‘’o, te biedne głuche osoby, jak ja im współczuję’’. A czy o to chodzi?
Dla mnie nie. Jeżeli chcemy oswajać ludzi z mniejszościami to nie powinniśmy robić głównego problemu z tego kim są. Narracja nie musi zakładać ‘’biednej niepełnosprawnej dziewczynki’’, ale mogłaby się skupić na tym, że Nishimiya ma jakieś marzenie, do czegoś dąży, a do tego jest głucha. I jej największym problemem nie jest niepełnosprawność, ale kręta droga do realizacji celów.
Czy to nie brzmi lepiej? I czy to nie pokazuje osób z mniejszości jako całkiem normalnych?

2. Josee to tora to sakana-tachi- Ten lepszy schemat
‘’Josee the tiger and the fish’’ to właśnie przykład ukazania reprezentacji osób z mniejszości w ten lepszy sposób. Przynajmniej dla mnie seans ten jest bardziej satysfakcjonujący i realnie wzruszający.
Ten świeżutki film (wyszedł w tym roku) opowiada historię Kumiko, która woli być nazywana Josee i jeździ na wózku inwalidzkim. Nie do końca wiemy co jej jest, ale nie jest to istotne. Dziewczyna wychodzi tylko wieczorami z babcią, a przez resztę dnia jest zamknięta w domu. Marzy o morzu i poznawaniu świata, ale jej podstarzałej babci coraz ciężej się nią zajmować. Do tego Josee ma dość ciężki, często wredny charakter i trudno jej się komunikować z nowymi ludźmi. Jej los odmienia napotkany pewnego dnia Tsuneo, student i zapalony nurek, który robi wszystko, by zebrać pieniądze i spełnić swoje marzenie- nurkować w Meksyku. Babcia Kumiko zatrudnia go do pomocy, co jednak okaże się dla chłopaka niemałym wyzwaniem...
Muszę wspomnieć o przepięknym wykonaniu tego filmu. I, choć nie o tym jest recenzja to mówię Wam, że sceny związane z wodą są tak magiczne i czarujące, że można zapomnieć o całym świecie i poczuć się jak na morskim dnie.
Dlaczego ten schemat jest lepszy? Bo niepełnosprawność Josee nie wychodzi tu na pierwszy plan. Tak, dziewczyna jest niepełnosprawna i z niektórymi rzeczami sobie nie radzi, ale to nie jest jej największy problem. Jej problemem jest samotność, brak przyjaciół, brak wiary w siebie i swoje marzenia. Myślę, że każdy z nas może się z tym trochę utożsamić. Tsuneo nie traktuje jej jako ‘’biednej niepełnosprawnej’’, ale po prostu spędza z nią czas i zauważa jej potrzeby. Czas i miłość jaki jej daje sprawiają, że dziewczyna rozkwita. Bierze życie w swoje własne ręce i staje oko w oko z największymi lękami. To piękna nauka i pouczająca historia, która może wzruszyć do łez.
I niesamowicie spodobały mi się sceny, gdzie Kumiko zaczyna się usamodzielniać. Nie jest szczęśliwa, bo nie realizuje swoich marzeń, ale pokazuje, że można być samodzielnym mimo niepełnosprawności. Podejmuje pracę, modyfikuje swój wózek tak, że sam jeździ, żyje na własną rękę i wzrasta. To pokazuje, że można prowadzić lepsze życie i być praktycznie samowystarczalnym niezależnie w jakiej sytuacji jesteś.
‘’Josee to tora to sakana-tachi'’ ukazuje reprezentację osób z mniejszości, ale się na tym nie skupia. Jest czymś więcej, bo przekonuje o tym, że warto realizować swoje marzenia, usamodzielniać się, być dobrym i wrażliwym na potrzeby innych i nigdy nie dać się pokonać. To właśnie takie filmy chcę oglądać i to one najlepiej ukazują, że wszyscy pragniemy tego samego.
Comments