Stranger Things. Ciemność nad miastem Adam Christopher- Czy książki o serialach są potrzebne?
- Ola Paradowska
- 8 wrz 2019
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 1 sie 2023
„– Nim zostałem naczelnikiem policji w Hawkins, pracowałem w Nowym Jorku jako gliniarz, detektyw w wydziale zabójstw.
Nastka wymówiła bezdźwięcznie nieznane słowo.
– A,tak – rzekł – zabójstwo. To znaczy morderstwo.
Popatrzyła na niego zdumiona.
Hopper westchnął, zastanawiając się, czy właśnie nie otworzył puszki Pandory.
– W każdym razie latem siedemdziesiątego siódmego zdarzyło się coś bardzo dziwnego... ”

Czy to będzie całkowicie obiektywna recenzja? Niestety nie kochani. Przeciwnie, będzie wyjątkowo subiektywnie, bo z uniwersum Stranger Things. A ten serial pokochałam od pierwszego odcinka.
Po ośmiogodzinnym seasie pierwszego sezonu byłam kompletnie zauroczona. Mojej uwagi nie mogła więc nie przyciągnąć pięknie oprawiona pozycja o dźwięcznym tytule: Stranger Things. Ciemność nad miastem.
Obawiałam się jednak – nie czytałam dotąd żadnej udanej książki na podstawie serialu. Czy będzie to coś nowego i świeżego czy powtórka z rozrywki jak sezon trzeci Stranger Thinks?
O czym i o kim?
Całą historię opowiada Hopper (choć w retrospekcjach stosuje się narrację trzecioosobową, co wypada trochę dziwnie). Jest to opis jednej, dziwacznej sprawy z czasów gdy był on policjantem w Nowym Jorku. Młody, pełen ideałów mężczyzna miesza się w zawiłą grę, która go przerasta.
Takie przedstawienie tej opowieści ma swoje dobre i złe strony.
Dobre jest to, że historia opisana w książce to rozwinięcie losów Hoppera. Wymagało to większego nakładu pracy niż np. opisanie tego co wydarzyło się w serialu z dodaniem kilku słów od siebie (a i takie książki się zdarzały). Hopper to jedna z postaci, o której wiemy niewiele, a w jego policyjnym życiu jest szansa na kilka ciekawych historii.
Młodsza wersja naszego policjanta nie jest idealna – nerwowa, gburowata, mało ekspresywna – ale to nadal ten uparty facet, którego pokochaliśmy w serialu. W historii możemy zauważyć jego wyjątkową miłość i poświęcenie dla rodziny, co jest dla mnie bardzo ważne, jeżeli chodzi o tego bohatera. To dla niego zaczęłam czytanie tej pozycji i dla niego przy niej trwałam. Między wierszami możemy dostrzec emocje i wspomnienia uzupełniające jego postać, co bardzo mi się podobało.
Gorzej jest jednak z fabułą.
Podsumujmy co z serialu wiemy o Hopperze:
Wychował się w Hawkins,
Był policjantem w Nowym Jorku,
Miał żonę i córeczkę,
Córeczka zmarła, rozstał się z żoną,
Wrócił do Hawkins.
Poczujcie jaki potencjał ma ta historia gdyby ją odpowiednio ugryźć. Autor mógł opisać życie Hoppera, który mierzy się z chorobą córki. Topnienie jego planów i ideałów w obliczu łysiejącej główki swojego dziecka i nieprzespanych nocy przy szpitalnym łóżku. Wplątując w to retrospekcje z dzieciństwa i trochę pracy Nowojorskiego policjanta otrzymalibyśmy obraz dramatyczny, a jednak kluczowy dla psychiki mężczyzny. Na to właśnie liczyłam, bo lubię książki dramatyczne, a tu aż się prosiło o takie zawiązanie akcji.
Czy to zrobiono? Skądże.
Może to wina moich oczekiwań, ale naprawdę zawiodłam się na fabule. Chciałam by ta pozycja mnie poruszyła i na nowo ubodła w niezagojoną ranę po końcówce trzeciego sezonu. Tymczasem sprawa, która miała być ”rytualnym, mrocznym zabójstwem„ to prawdziwy średniak. Zaczyna się nieźle – kilka trupów, tajemnicze karty, pentagramy i rządowe odebranie sprawy w wyjątkowo podejrzany sposób. Potem jest jednak gorzej. Hopper podkreśla, że to wyjątkowo brutalna sprawa. Nie zgodzę się. Jeżeli macie trochę więcej lat lub tytułów thillerowych/horrorowych na koncie, nic Was w tej książce nie przerazi.
Historia, na pierwszy rzut oka, może się wydawać interesującą, ale nawet ja, naprawdę niedomyślny czytelnik, przewidziałam zakończenie. Na końcu pojawia się już tyle luk fabularnych, że nieważne jakbym chciała przymykać oczy to i tak to widziałam.
Nie zrozumcie mnie źle – to nie jest zła historia. Może być naprawdę dobra dla młodszego i mniej zapoznanego z thrillerem czytelnika. Dla starego wyjadacza (którym sama się mianowałam) jest to jednak mocny średniak.
Podsumowanie:
Stranger Things. Ciemność nad miastem to średnia książka w uniwersum świetnego serialu.
Wybór Hoppera na głównego bohatera był strzałem w dziesiątkę, ale sposób przedstawienia historii i fabuła, to średniaki. Książka trochę rozwija policjanta, ale nie dodaje do serialu niczego nowego. Czy obroniłaby się jako osobna historia?
Na pewno nie wybiłaby się tak jak pod logo Stranger Thinks.
+
Hoper jako główny bohater,
Rozwinięcie jego postaci,
Ciekawe zawiązanie historii.
-
Niewykorzystanie w pełni historii,
Niczego nowego nie dodaje do serialu,
Rozwinięcie akcji.

Commentaires