top of page

Najlepsze seriale i filmy w 2024

Zaktualizowano: 27 gru 2024


Płodny rok

Pisałam Wam już o tym jak ciężki był dla mnie 2024. Gdy jest ciężko robię to, co mnie odpręża i pomaga przenieść się do innego świata – czytam książki i oglądam filmy i seriale. Dlatego też w tym roku przeczytałam ponad 115 książek oraz obejrzałam sporo świetnych produkcji. Dzisiaj mogę Wam w końcu o nich napisać.

Wybrałam dzieła o różnej tematyce, aby każdy z Was mógł wybrać coś dla siebie. Postarałam się też żeby były to rzeczy dość nowe (najlepiej z tego roku lub z końcówki poprzedniego).

Zaczynajmy!


Diuna cz. 2 (2024)

Na początku roku wybrałam się na maraton Diuny. Pierwsza część zachwyciła mnie wizualną i muzyczną stroną, więc na drugi film czekałam z wielką ekscytacją. To było świetne przeżycie – noc, pełna sala kinowa i długie godziny przeżyte na Arrakis.

Dla kogo jest ten film? Na pewno to doskonała produkcja dla fanów sci-fi. Jeżeli lubicie polityczne intrygi, wątki religijne, wojny i wiele akcji to także jest film dla Was. Piękne sceny i wbijająca się w pamięć muzyka także są godne zauważenia. Nie wspominając już nawet o jednym z moich ulubionych aktorów – Timothée Chalamecie, który w tym filmie błyszczy.

Osobiście mam problem z Diuną. Wiem, że to świetny film i doceniam jego mocne strony. Cieszę się też, że takie produkcje wychodzą, bo zachęcają takich widzów jak ja do sięgania po sci-fi. Jednak czegoś mi w tym filmie brakuje. Za wiele wydarzeń i zbyt wartka akcja sprawiły, że nie wczułam się tak dobrze w bohaterów i trochę zgubiłam sympatię do nich. To jednak tylko subiektywna opinia. Mimo wszystko myślę, że to jeden z najlepszych filmów tego roku.



Brigetonowie (2020 - obecnie)

Przed tym serialem broniłam się rękami i nogami. Nie lubię produkcji opartych na „wypychaniu panien na matrymonialny rynek”, bo gotuje się we mnie feministyczna strona. Nie przepadam też za romansami, które przejadły mi się w czasach nastoletnich. A romansom pełnym seksu i skandalu mówię zdecydowane nie.

A jednak Bridgertonowie są na tej liście. Dlaczego? Bo muszę przyznać, że świetnie się na nich bawiłam.

Nie zrozumcie mnie źle – to nie jest ambitny serial. Historycy łapią się przy nim za głowę, a jedna afera goni kolejną. Jednak to wszystko jest tak fajnie rozpisane, że ciężko się oderwać. Bohaterowie od razu przyciągają do siebie, a ich rozterki są rzeczywiste i łatwo się z nimi utożsamić. Widz chce, aby im się udało. Scenarzyści jednak rzucają im na każdym rogu kolejne kłody pod nogi. Najciekawsze w Bridgertonach jest właśnie to, jak zostaną rozwiązane te problemy. W tym serialu cały czas coś się dzieje, a miłość wisi w powietrzu.

Jeżeli potrzebujecie czegoś lekkiego i wciągającego to właśnie serial dla Was. Nie jest to może nic ambitnego, ale zaręczam, że jeżeli usiądziecie z mamą czy siostrą to ciężko będzie się oderwać.


Blue Eye Samurai (2023)


Przechodzimy teraz do dwóch produkcji, które podobały mi się najbardziej. Można wręcz powiedzieć, że 2024 zapisał się w mojej głowie pod tymi dwoma tytułami.

Pierwszym z nich jest Blue Eye Samurai. Ten serial spełnia wszystkie moje fantazje widza. Mamy tu silne postaci kobiece (jedna walczy mieczem, druga podstępem), mamy historię o zemście oraz poszukiwanie celu. To wszystko już kiedyś było i gdyby tutaj zatrzymali się twórcy to Blue Eye Samurai nie byłby niczym oryginalnym, jednakże dodano tu psychologię postaci, przepiękną animację, głębokie relacje i tło historyczne. To wszystko sprawia, że zakochałam się po uszy w historii Mizu, która na szlaku zemsty spotyka przyjaźń i miłość, ale jej zimne serce pożąda tylko jednego. Uwielbiam to, jak tworzy się tu bohaterów, jak przedstawia ich drogę i jak niestereotypowi się okazują. Blue Eye Samurai ukazuje, że ze starej jak świat historii można zrobić coś angażującego i świeżego.

Na koniec wspomnę o scenach walk. Ten serial jest bardzo, bardzo krwawy i brutalny. Nie polecam go osobom poniżej 16 roku życia. Jednak jeżeli lubicie ciekawe pojedynki i to na samurajskie miecze to ten serial jest dla Was. Nigdy wcześniej nie widziałam tak dobrych, animowanych scen walki i nie sądzę żeby cokolwiek je przebiło.




Arcane (2020-2024)

Na koniec zostawiłam moją największą obsesję – Arcane. Drugi sezon zakończył się już kilka tygodni temu, a ja nadal potrafię myśleć tylko o tym serialu. Jestem nim zachwycona, choć rozumiem krytykę. Rzeczywiście, finałowe odcinki są trochę za bardzo przyspieszone, ale wcale mi to nie przeszkadza. Osobiście zachwyca mnie psychologia postaci, ich głębokie, skomplikowane relacje i ilość emocji, które udało się twórcom ukazać bez słów. Było to możliwe dzięki genialnej animacji oraz takiej dbałości o szczegóły, że do dziś fani odkrywają nowe smaczki. Jestem zachwycona tym, że Arcane ma tak wiele różnych postaci kobiecych, które są całkiem różne, ale każdą można zrozumieć. Uwielbiam sceny walki, a muzyki słucham na okrągło. Podoba mi się też reprezentacja osób LGBT+, która jest tutaj na pierwszym planie i wprowadza się ją w bardzo naturalny sposób. O tym serialu mogłabym pisać i pisać godzinami, ale nie po to jest ta recenzja, więc napiszę tylko: uważam Arcane za najlepszy serial 2024 roku. Szczerze przyznam, że ciężko będzie jakiemukolwiek serialowi przebić tę produkcję.

 
 
 

Comments


  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Facebook
  • Instagram

©2019 by Bezkrytyczne Recenzje. Proudly created with Wix.com

bottom of page