Papier, szkło czy dźwięk- czyli słów kilka o wojnie książek, audiobooków i ebooków
- Ola Paradowska
- 18 lip 2022
- 4 minut(y) czytania

„Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła.”– stwierdziła nasz noblistka, Wisława Szymborska. Ale jakie czytanie- papierowe czy na nośniku? A może słuchanie? Dzisiaj chciałabym trochę porozmawiać o różnych formach przyswajania lektury.
3...2...1 Fight!
Dlaczego w ogóle trzeba o tym rozmawiać? Bo w czytelniczym świecie od lat trwa walka. W jednym narożniku stoją czytelnicy klasycznych papierowych książek, zawsze dźwigający w swoich przepastnych torbach grube wydania w twardej oprawie, którzy są gotowi wydać wszystkie pieniądze za to jedno, najpiękniejsze wydanie. W drugim narożniku zaś przygotowują się do walki coraz to liczniejsi fani książek słuchanych, które można znaleźć w świetnej jakości na specjalnych serwisach i za niewielką opłatą mieć w kieszeni wielki wybór najróżniejszych dzieł. Gdzieś z boku stoją sobie czytelnicy e-booków, trochę pogardzani przez obie strony.
Od dziecka obserwuję ten spór. Gdy lata temu wchodziły pierwsze czytniki zrobiły furorę, ale złapały też wielu wrogów. Dlaczego?
Moim zdaniem ten spór jest ważny i pokazuje, że ludzie są... po prostu różni. Dla niektórych sam akt obcowania z książką jest tak ważny, iż nie przekonają się do niczego innego. Czytanie to w końcu czynność trochę magiczna. Człowiek wpatruje się w zadrukowane strony, przerzuca miękki papier, a w jego głowie pojawiają się wizje. Naprawdę przeżywa to co czyta, czuje emocje, a lektura może wpłynąć na jego życie. Jednak z drugiej strony są ludzie, dla których najważniejsze jest samo konsumowanie treści- czyli słowa. A słowa można przecież przyswajać w formie nagrania czy pliku pdf. I uważam, że można czerpać tyle samo radości z każdej z tych form.
Myślę, że niedługo ta walka się skończy i nikt nie odniesie w niej zwycięstwa. Bo wynika ona z różnic preferencji. Obiektywnie rzecz biorąc treść książki papierowej jest taka sama jak audiobooka i ebooka, więc każda z tych form jest równorzędna. Jednak każdy czytelnik będzie miał swoją opinię na ten temat. I to jest świetne! Cieszę się, że żyję w czasach, gdy jedną książkę mogę mieć w plecaku, a drugą ''w uszach''. Jestem naprawdę ciekawa jak rozwinie się rynek wydawniczy.
Książka tradycyjna (papierowa)

Nie sposób przedstawić wszystkich zalet książek papierowych, więc postawiłam na te, które padają najczęściej. I jako wieloletni czytelnik i student kierunku humanistycznego muszę przyznać, że zagorzali fajni tradycyjnych książek są wyjątkowo upartą grupą. Wynika to oczywiście z przyzwyczajenia. I ja całkowicie to rozumiem. Skoro ktoś całe życie czytał w tej formie to jest po prostu przyzwyczajony. Ale osobiście preferuję otwartość na nowe i nieznane. Tym bardziej, gdy widzę wyraźne wady danej rzeczy.
A w książkach tradycyjnych tych wad jest sporo. Uwielbiam czytać książki papierowe, zawsze mam choć jedną przy sobie. Ale przy dzisiejszym, szybkim trybie życia czytanie jest często po prostu niemożliwe. W zatłoczonym pociągu, biegnąc gdzieś czy spacerując nie jestem w stanie fizycznie czytać. I nie mam ochoty zawsze ze sobą dźwigać ciężkiej torby.
Na moje rozterki przyszła z pomocą technologia i dwa nowe sposoby czytania:
Ebooki

To prawdziwa rewolucja w czytaniu. W jednym, niewielkim urządzeniu można mieć kilkanaście książek, które nie zajmują wiele miejsca, można je dostosować do swoich wymogów i często są za darmo w Internecie lub za gorsze w księgarniach internetowych. Nie zawsze są wygodne w obsłudze, ale w pociągu to na pewno lepszy wybór od grubego tomu w twardej oprawie.
Oczywiście są minusy- to jednak ekran. Gdy byłam zmuszona przeczytać kilkanaście e-booków w dość intensywnym tempie moje oczy to odchorowały. Jednak gdyby nie ebooki nie przeczytałabym nawet połowy lektur na studiach (w pandemii biblioteki były zamknięte), więc jestem bardzo wdzięczna, że tak też można przyswajać wiedzę. Myślę, że to właśnie pandemia nauczyła mnie, że treść jest wszędzie ta sama i właśnie ona liczy się najbardziej. I nikogo nie obchodzi z jakiego źródła ją przyswoiliśmy.
Audiobooki

Dochodzimy do najbardziej kontrowersyjnego sposobu czytania. Ludzie albo kochają audiobooki, albo ich nienawidzą. Wiem czemu, ale uważam, że te skrajne emocje są po prostu niepotrzebne. Słuchowiska były, są i będą i wiele ludzi właśnie tak najlepiej pochłania literaturę.
Jeżeli jesteś przeciwnikiem audiobooków to pomyśl o nich w trochę inny sposób. Wyobraź sobie osobę niesamowicie zabieganą. Ta osoba mówi Ci, że nie ma czasu czytać. Opowiada o swoim życiu- rano w biegu szykuje się do pracy czy szkoły, potem dojeżdża, ciężko pracuje i gdy wraca wieczorem chce tylko odpalić Netflix'a i iść spać. Ciężko jej utrzymać nawyk czytania, choć bardzo by chciała.
Audiobook jest dla niej idealnym rozwiązaniem.
W drodze do pracy, w przerwie na lunch czy na spacerze z psem może konsumować najlepsze literackie dzieła. Czy zapamięta z nich tyle samo co z książki papierowej? Tego nie wiem, ale to wciąż rodzaj przyswajania literatury. Wcale nie gorszy niż czytanie papierowej książki, bo, jak już pisałam, treść jest przecież ta sama.
Uważam, że z roku na rok popularność audiobooków tylko wzrośnie. Życie jest coraz szybsze i często naprawdę nie ma czasu usiąść z herbatą i poczytać. Dzięki takim platformom jak np. Storytell mogę słuchać pięknych głosów czytających mi książki w międzyczasie sprzątając, gotując czy po prostu leżąc pod błękitnym niebem. To naprawdę otwiera horyzonty i uważam, że każdy sceptyk powinien tego spróbować.
Jak już się pewnie domyśliliście osobiście korzystam ze wszystkich sposobów przyswajania lektury. I uważam to za klucz mojego sukcesu. Czasem znajomi komentują to ile czytam. ”No tak, z Twoim tempem czytania...”– mówią – ”Kiedy Ty masz czas tyle czytać?” Myślę, że to nie kwestia tempa ani ilości czasu. Po prostu wykorzystuję każdy moment na to, by przyswajać książki. Gdy rano jadę na studia słucham jednej, popołudniu czytam e-booka drugiej, a wieczorem biorę do łóżka trzecią. Dzięki temu czytam więcej, samo doświadczenie czytelnicze jest ciekawsze, a ja jestem zadowolona. Czyli wszyscy wygrywają, prawda?
Commentaires