”Our planet” czyli o planecie, naturze i naszym przyszłym życiu
- Ola Paradowska
- 26 wrz 2022
- 2 minut(y) czytania

Nazwa ”dokument przyrodniczy” nie brzmi zbytnio zachęcająco, prawda? Kojarzy się raczej z nudnymi ujęciami zwierząt, mnóstwem danych i głosem Krystyny Czubówny. A co, jeżeli Wam powiem, że znalazłam przepięknie nakręcony, ciekawy i wzruszający dokument, który do tego porusza kwestie dbania o środowisko? Nazywa się Our planet.
Nie zamierzam tym wpisem przekonywać do obejrzenia czegokolwiek. Jeżeli uważacie, że dokument przyrodniczy to nie dla Was – to nie i tyle. Uważam jednak, że zamykanie się w tylko kilku gatunkach bardzo ogranicza. Fantastyka nie jest nam w stanie dać tego samego co literatura obyczajowa, a zwykły serial tego co dokument. Dlatego osobiście sięgam po przeróżne gatunki i Was też do tego zachęcam.
Zacznijmy sobie od suchych danych:
Platforma Netflix na swoim YouTubowym kanale udostępniła wszystkie osiem odcinków tego dokumentu. Każdy z nich skupia się na trochę innej tematyce, od lądu po powietrze, od lodowych pustyń do Sahary. Trwają po około godzinę. Skondensowana wiedza o naturze i skutkach działalności człowieka to nie wszystko. Our planet proponuje dużo więcej.
Na najwyższe wyróżnienie zasługuje realizacja. Klękajcie narody, jak przepięknie to jest nakręcone! Żaden serial ostatnich lat nie dał mi tak pięknych kadrów. Czasem wydaje się wręcz, że to niemożliwe, by to było prawdziwe. A jednak. Wszystkie kolory wyglądają przepięknie, wzrost roślin w przyspieszeniu wygląda jak magia. A zwierzęta przedstawione są jak żywe. W jednym odcinku kręcone są owady i można zobaczyć każdą ich czółkę czy oczka w oku muchy. Zachwycam się, ale jest czym. Poniżej wstawiam odcinek , włączcie go na losowym momencie i sami zobaczcie.
Kadry są piękne, ale to montaż i muzyka dopełniają dzieła. Muszę przyznać, że osoby odpowiedzialne za ten projekt miały jaja. Dokument jest zabawny, ale też pełen grozy, smutku i niepokoju o niestabilną przyszłość. Każdą scenę podbija muzyka, piękna i klasyczna, ale też zabawna czy wzruszająca. To wszystko składa się na całkiem nową jakość gatunku – dokumentu nie jako czegoś poważnego i nudnego, ale fascynującej podróży po świecie natury.
Bardzo ciekawie podchodzi się tu do wewnętrznego ułożenia każdego odcinka. Nie jest to sucha opowieść o danym terenie, ale cały zbiór krótkich historii o zwierzętach. Obserwujemy gody, wychowywanie potomstwa, pierwszy lot, polowania i śmierć. A to wszystko ze zwierzętami, które są wyjątkowo ludzkie, które cieszą się i smucą, tak samo jak my. Takie przynajmniej pozostaje wrażenie, które potęguje montaż i muzyka.
Wisienką na torcie jest lektor, Sir David Attenborough. Jest on najbardziej znanym lektorem programów dokumentalnych i słychać to od pierwszych słów, które wypowiada. Jego głos towarzyszy nam od przez wszystkie odcinki nabierając powagi, gdy dzieje się coś niedobrego, milknąc, by podkreślić powagę sytuacji lub mięknąc delikatnie, gdy widz ma się zaśmiać. Ten niesamowity głos prowadzi nas przez piękno i mroki natury sprawiając, że historia staje się jeszcze pełniejsza.
Podsumowując moją wypowiedź:
Bardzo polecam Our planet. To świetny dokument, przepięknie zrealizowany, o ciekawej narracji. Każdy odcinek dostarczy Wam wiele wiedzy, ale też emocji i może też kopniaka do działania.
Comments