top of page

''Na noże'' recenzja filmu


ree

Około dwa lata temu wybrałam się z moim ukochanym na film. Jako wielka fanka kryminałów wybrałam głośny wtedy tytuł ''Na noże''.

Ostatnio udało mi się powtórzyć seans i jestem tak samo zachwycona jak wtedy. Z chęcią opowiem Wam o tym dziele.


Wydany w 2019 roku ''Knives out'' został wyreżyserowany przez Rian'a Johns'a. Na filmwebie jest on przypisany do kategorii dramat/ komedia/ kryminał. Trwa ponad dwie godziny i zebrał wysokie oceny krytyków (7,8).

Tyle z aspektów technicznych.


Zajmijmy się więc fabułą.

Film rozpoczyna się od sceny gdzie widzimy kobietę krzątającą się po niezwykle bogato urządzonym (i dość ekscentrycznym) domu. Odkrywa ona właściciela, który leży w swoim pokoju z poderżniętym gardłem.

To mocny początek, wystrzał, który sprawia, że widz z ciekawością przysuwa się do ekranu. Rozpoczęcie od tej sceny jest też dobrym zagraniem, bo chwilę później tempo filmu trochę zwalnia.

Okazuje się, że zmarły był niesamowicie bogatym pisarzem. Zaprosił on na swoje urodziny całą rodzinę, a następnego ranka już nie żył. Wszyscy są więc podejrzani, a, co najciekawsze- wszyscy mieli też motyw i sposobność. To sprawia, że widz z ciekawością obserwuje jak odkrywa się kolejne karty, a w tej rodzinie praktycznie wszyscy kłamią.

Jest tylko jedna osoba, która może pomóc przybyłym policjantom i prywatnemu detektywowi- Marta, opiekunka bogatego pisarza. Ma ona bowiem dość osobliwą przypadłość bowiem... wymiotuje gdy skłamie. Musi więc mówić całą prawdę i tylko prawdę. Zostanie ona wmieszana w policyjne śledztwo i spiralę dziwacznych wydarzeń, w których każdy jest podejrzany i wszystko może się zdarzyć.

Mogło by się więc wydawać, że mamy do czynienia z klasycznym kryminałem i sprawą jak z ''Morderstwa w orient ekspresie'', gdzie morderca od początku znajduje się w grupie znanych nam postaci. Na wczesnym etapie filmu dowiadujemy się jednak pewnej rzeczy, która zmienia nasze podejście. To pierwszy twist fabularny, a będzie ich jeszcze kilka.

Dzięki takiemu budowaniu akcji i zaskakiwaniu widza fabuła jest ciekawa, często wbija w fotel. Każdy segment filmu ma swoje logiczne rozpoczęcie i zakończenie, a mocne punkty sprawiają, że nie da się na nim nudzić. Nie jest to jednak film najłatwiejszy, więc polecam uważne oglądanie i zapamiętywanie. Każde zdanie i scena mogą być tu istotne. ☺



ree

Fabuła to jednak nie wszystko. To aktorzy budują postaci i nadają każdej z nich niepowtarzalny charakter. A w ''Na noże'' mamy prawdziwy aktorski koncert.

Zaczynając od opiekunki i głównej bohaterki- Marty- granej tu przez Annę de Armas- spisuje się tu ona znakomicie. Jako spokojna, trochę skryta i zagubiona dziewczyna jest też urocza, oddana rodzinie i niezwykle dobra. Ciężko jej nie polubić. Szczególnie w konfrontacjach z Harlanem (Christopherem Plummerem), w których błyszczy. Łatwo się z nią utożsamić i jej kibicować, bo wydaje się zwyczajną dziewczyną wrzuconą w wir wydarzeń.


Inną postacią, której nie da się nie polubić jest Benoit Black grany przez Daniela

ree

Craiga. Muszę przyznać, że nie widziałam wielu filmów z Bondem, gdzie ten właśnie aktor gra główną rolę, ale wiem na czym opiera się tamta kreacja. W tym filmie można poznać całkiem innego Daniela- wyluzowanego, trochę dziwnego i bardzo dociekliwego. Nie jest to detektyw pokroju Sherlocka Holmesa- Black nie jest genialny, często trochę się gubi i nie przewiduje. Uważam, że to ogromny plus tego bohatera. Kolejny geniusz byłby nudny i powtarzalny, a tak dostajemy ciekawego, trochę komediowego bohatera, który jednak prowadzi sprawę w naprawdę imponujący sposób.

Tych dwoje chciałabym szczególnie wyróżnić, jednak na planie znaleźli się też inni świetni aktorzy. Chris Evans grający Ransona jest wyważony absolutnie w punkt, a Toni Collette, którą chwaliłam w recenzji ''Hereditary'', także świetnie gra (i widać, że dobrze się bawi tą rolą). Nawet dzieciaki dają radę, choć nie dostały za dużo czasu ekranowego.



ree

Mamy już więc dobrą fabułę i świetną obsadę. Czego nam brakuje?

Świetnych ujęć.

I o to też zadbano. Każda scena jest ciekawa i wnosi coś do fabuły. Światłem, scenerią i rekwizytami gra się z klimatem tego dzieła.

Chciałabym jednak napisać o symbolice, pewnych ''mrugnięć okiem'' do widza. Gdy poszczególni członkowie rodziny są przesłuchiwani za nimi stoi instalacja z bronią białą. To odsyła do tytułu filmu i fajnie pokazuje skonfliktowanie tej rodziny. Zwróćcie także uwagę na moment, gdy pokazywane będą wspomnienia- każde z nich odrobinę się różni co jest ukazaniem, że każdy zapamiętuje trochę inaczej. To niby drobnostka, ale na takich drobiazgach buduje się dobry kryminał. Wsłuchajcie się też w dialogi. Szczególnie ważne są słowa, iż Randson ''jest taki jak ja. Nie potrafi odróżnić fałszywego sztyletu od prawdziwego.'' Mam nadzieję, że Wy będziecie to potrafili. ☺


Wszystko w tym filmie zagrało jak należy. Reżyser zadbał o każdy szczegół co zaowocowało dobrym dziełem i wieloma nagrodami. Jeżeli lubicie tego typu filmy to na pewno się nie zawiedziecie. A mi pozostaje polecić ''Knives out'' i szukać kolejnych filmowych perełek.





 
 
 

Komentarze


  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Facebook
  • Instagram

©2019 by Bezkrytyczne Recenzje. Proudly created with Wix.com

bottom of page