top of page

Lekkość, słodycz i młodość– ''Our beloved summer'' recenzja serialu


ree

Każdy z nas ma taki czas, który wspomina jako najszczęśliwszy. Czas pełen radości i zabawy, czas pełen beztroski, gdy wszystko zdawało się być na wyciągnięcie ręki. Każdy ma miejsca, które kojarzą mu się z beztroską i ludzi, którzy wtedy wywoływali uśmiech na twarzy. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że ten jeden okres życia zostanie zapamiętany na zawsze. Że będzie to nasze ukochane lato.


Oni też mieli taki okres. Kończyli liceum i rozpościerały się przed nimi różne możliwości- ona chciała być kobietą sukcesu, a on jedynie prowadzić swoje spokojne życie. Najlepsza uczennica i najgorszy uczeń, pracowita i leniwy, przykładna i olewający– byli swoimi przeciwieństwami. Więc gdy do szkoły zgłasza się telewizja z chęcią nagrania dokumentu o życiu uczniów, wybierają tą dwójkę. W końcu zapowiada się ciekawie. Jak Ci dwoje, tak różni, będą się dogadywać? Czy znajdą wspólny język? Kto wpłynie na kogo?

Ponad dziesięć lat później Ci dwoje znów się spotkają. Życie pisze jednak swoje scenariusze i losy nie ułożyły się tak jak zakładali. Przez splot wydarzeń będą zmuszeni znów nakręcić wspólny dokument– tym razem o ich dorosłym życiu. Wiele się jednak wydarzyło od czasu, gdy mieli beztroskie 19 lat. Zdążyli dorosnąć, zmienić się, a, co najgorsze, bardzo się nawzajem zranić. Czy uda im się przetrwać miesiąc razem? I czy wszystko sobie wyjaśnią, by zabliźnić stare rany?


,,Our beloved summer'' to Koreańska produkcja, której emisja trwała od końcówki 2021 do początku 2022. Bardzo mnie dziwi, że to właśnie w tym okresie zdecydowano się na wydanie, bo to jeden z tych lekkich, wakacyjnych seriali. Jak sama nazwa mówi, zmierzymy się tu z najlepszym latem życia naszych bohaterów. Wrócimy do ich dzieciństwa, zobaczymy, jak beztrosko bawią się i snują marzenia. Czy jednak na pewno beztrosko?

Historia nie byłaby ciekawa, gdyby nie było w niej żadnych konfliktów czy problemów. Nasi bohaterowie także je mają. Uparta Yeon-soo nie potrafi odpuścić. Jest uparta, często wręcz upierdliwa, skoncentrowana na sobie i dominująca, ale także kochana, uważna i dojrzała. Co z drugim bohaterem? Wydawałoby się, że jest jej przeciwieństwem, ale tak naprawdę są podobni- równie zamknięci w sobie, często niezdolni do proszenia o pomoc. Najlepszym aspektem tej produkcji jest to, że nie przedstawia nam się wszystkiego od razu. Nie wykłada się przeszłości bohaterów i ich uczuć na tacy, tylko dawkuje tak, że z każdym odcinkiem dowiadujemy się więcej. To jak puzzle, które mają ułożoną ramkę, a widz musi ułożyć środek. Ta, niby prosta historia, potrafi naprawdę zaskoczyć i do samego końca nie widzi się całości.

Co z psychologią postaci? Wiecie, że to dla mnie najważniejszy aspekt. Muszę przyznać, że została przedstawiona naprawdę wiarygodnie. Nie dość, że skrypt jest logiczny, a działania uzasadnione, to jeszcze aktorzy świetnie oddają uczucia swoich postaci. Woong (w angielskiej wersji Ong) grany przez Choi Woo Shik'a jest świetną postacią komediową, ale w poważnych scenach też daje sobie radę. Jest idealny do tej roli, bo nie starano się z niego zrobić bóstwa (jak to bywa w Koreańskich serialach), ale zwykłego chłopaka ze swoimi problemami i obawami. Główna bohaterka grama przez Kim Da Mi, także świetnie sobie radzi. Na początku jest typową kujonką, a później grzeczną pracownicą, by później pokazywać swoje emocje, otworzyć się na świat i ludzi. Jest naprawdę śliczna, ale też nie przesadzona, dlatego widzowi łatwo się z nią utożsamić.

Tak samo jak z każdą z postaci w tej produkcji. Są tak realne, że mogłyby z nami chodzić do szkoły albo pracować. I właśnie takie przedstawienie postaci cenię.


Ogromnym plusem tej produkcji jest także droga, którą muszą przejść nasi bohaterowie, by uleczyć rany. Minęło wiele lat od ich ostatniego spotkania i pewne słowa nie zostały wypowiedziane, a powinny. Obserwowanie jak muszą ze sobą przebywać, najpierw z przymusu, potem coraz to bardziej z własnej chęci, jest niesamowite. Nie obędzie się bez łez, ale są one potrzebne. I te parę szczerych rozmów, które widzimy, te narracje z offu, które towarzyszą nam przez cały serial– choćby dlatego warto zobaczyć ''Our beloved summer''. Bardzo wiele się z niego nauczyłam, chociaż to ''tylko'' komedia romantyczna.


Strona wizualna jest na typowym poziomie. Nowsze produkcje są po prostu ładne, widać w nich dobrą pracę kamery i dbałość o szczegóły. Serial ma kilka zachwycających scen i kilka ciekawych smaczków, ale jest przeciętnie dobry. Bez szału, ale też nie ma w nim nic czego mogłabym się przyczepić. Za to o muzyce powinnam wspomnieć. Jednym z dominujących utworów, które słuchać ciągle w tej dramie, jest ''Christmas tree'' autorstwa V. Taehyung jest członkiem BTS, najpopularniejszego boysbandu Koreańskiego na świecie, który osobiście uwielbiam. Dlatego chętnie go przesłuchałam i się nie zawiodłam. Jest delikatny i uroczy, jak cała ta produkcja i świetnie oddaje uczucia bohaterów. (Link do posenki umieszczam na dole)


''Our beloved summer'' to przyjemna, wakacyjna produkcja. Odwołuje się do melancholii lat nastoletnich, nie uciekając jednak od cięższych problemów. Przedstawia drogę bohaterów, którzy uczą się znów ufać, otworzyć się na świat i rozumieć czego tak naprawdę chcą od życia. Z czystym sercem mogę ją polecić każdemu kto lubi takie produkcje i ma chwilę wolnego czasu.

Może ta drama przeniesie Was w ten zimowy czas do pięknego lata młodości.




 
 
 

Comments


  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Facebook
  • Instagram

©2019 by Bezkrytyczne Recenzje. Proudly created with Wix.com

bottom of page