"Dwie Karty" 🃏🃏 Agnieszka Hałas- polecajki
- Ola Paradowska
- 31 sty 2022
- 3 minut(y) czytania
Niedawno na naszym Instagramie (_bezkrytycznerecenzje_)pojawiła się ankieta. Pytałam Was jakie książki polecanie. Ilość odpowiedzi mnie zaskoczyła. Bardzo Wam dziękuję za aktywność! Z tej okazji postanowiłam rozpocząć nową serię- polecajki. Zastąpi ona stare #czytampopularne i będzie dotyczyła książek, które Wy pokochaliście. Sprawdzę czy ja też podzielę to uczucie.

W całkowicie fantastycznym świecie, który dawno opuścili bogowie, potężni walczą o równowagę Zmroczy, a malutcy o przetrwanie. Tych drugich poznajemy na początku- to śmieciarze, którzy szukają łupu na plaży. Zamiast niego zauważają obszarpanego, rannego mężczyznę, który bełkocze coś do siebie.
To właśnie nasz główny bohater, który przybrał miano Brune lub Krzyczący w Mroku.
Pozbawiony wspomnień, z budzącym się szaleństwem, musi sobie poradzić w nieprzychylnym świecie.
To nie świat pokroju Śródziemia- pełen piękna, honoru i jasnej magii- tutaj można zginąć na każdym rogu. Biedota żyje w podziemnych korytarzach, a Ci, który powinni chronić, dbają tylko o równowagę Zmroczy i dla niej zrobią wszystko. Ten świat jest brudny, krwawy i mroczny. Autorka dobrze oddaje ten klimat, który miejscami jest naprawdę przerażający, zahaczający o okultyzm. Jeżeli lubisz taką fantastykę to powinno Ci się podobać.
Kreacja świata jest naprawdę dobrze przemyślana. Nasz Brune poznaje kolejne osoby i wykonuje dla nich zadania, często też miesza się przez to w kłopoty. Dzięki temu przedstawia się nam bohaterów z różnych sfer społecznych, miejsca w których żyją i ich podejście do świata. Bez zbędnej ekspozycji możemy pojąć mniej więcej jak zbudowany jest ten świat. I choć wydaje się, że wszystko jest tu do cna zdegradowane, to poznajemy naprawdę dobre postaci, które od razu się lubi. Ich interakcje z głównym bohaterem są jedną z ciekawszych części tej książki.
Z takiego rozwiązania wynika jednak pewna rzecz.
Otóż fabuła tej książki zdaje się spójna, ale przez wielość wątków i niewiążące się ze sobą misje Bruna, zdaje się pocięta. To miało prawo bytu w ,,Wiedźminie'', który był niejako zborem opowiadań, które łączył Gerald, ale były one rozłożone w różnych miejscach i czasie. W ,,Dwóch kartach'' akcja jest teoretycznie linearna, ale nie łączy się zbyt płynnie. Bohater idzie gdzieś, zleca mu się misję, wypełnia ją i czasem kompletnie nie wraca się do tego wątku. Nie sygnalizuje się ile czasu minęło między misjami. Moim zdaniem rozdziały niezbyt dobrze łączą się między sobą. Tym bardziej, że mamy tu parę wątków i naprawdę sporo bohaterów i trzeba się skupić by zapamiętać kto jest kim. Osobiście rozumiem to rozwiązanie- w ten sposób można pisać bardzo długie serie, bo bohater zawsze dostanie jakieś zlecenie- ale nie podoba mi się. Jednak dla fanów wspomnianego już Geralda może być to niemała grata. Ci bohaterowie są, moim zdaniem, bardzo podobni. Ciche mruki, w których jest sporo zła i dobra, z pociągiem do kobiet i używek. Łatwo polubić i zżyć się z Krzyczącym, który razem z nami odkrywa swoją tożsamość. Nie wie kim jest tak samo jak i my nie wiemy. Możemy więc obserwować jak się rozwija, w którą stronę pójdzie, bo jest przecież tabula rasa i mógłby wszystko.
To jednak nie okazuje się takie łatwe.
Brune nie jest jedynym bohaterem, z którym łatwo się zżyć. Autorka ma łatwość opisywania ciekawych postaci. Mam wrażenie, że poświęcono choć trochę uwagi każdej. Nawet niezbyt ważni mają swoją przeszłość, emocje i opinie. Po części możemy ich zrozumieć. Żyją w takim, a nie innym świecie, zostali tak ukształtowani. Nie mówię, że każde zachowania pochwalamy, ale nie trzeba czegoś pochwalać, by pojąć przyczynę. Nawet Demony, które mogłyby być zwykłymi czarnymi charakterami, mają choć trochę zarysowaną psychologię postaci, a to się ceni. Zżyłam się z tymi bohaterami i im kibicowałam. Dla niektórych czytelników będzie to wystarczający powód by przeczytać tą książkę.
Muszę przyznać, że nie jestem fanką fantastyki. Nie czytam jej, a z polskiej fantastyki miałam w dłoniach tylko pierwszy tom ,,Wiedźmina''. Jednak była to miła odmiana, relaks między ciężkimi, długimi klasykami i mrocznymi thrillerami.
Czy więc książka mi się podobała? Ogólnie tak. Jednak nie do końca podoba mi się budowa tej historii i nie przemawia do mnie tak mroczny, brutalny świat. Mimo tego bawiłam się dobrze. Nie mogę jednak powiedzieć żebym była zachwycona. Dla mnie do przeciętniaczek.
Uważam, że fanom gatunku ta książka przypadnie do gustu. Ma rozbudowany świat, sporo magii i bohaterów, których łatwo polubić. Jest idealna na parę zimowych wieczorów, gdy za oknem ciemność, a wyobraźnia pracuje najmocniej.
Comments